Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Olimpijka z Polski ujawniła brutalną prawdę. "W lutym musiałam sama zapłacić za zgrupowanie"

"W lutym musiałam sama zapłacić za zgrupowanie. Do kwietnia nie mieliśmy nawet rowerów i informacji dotyczących finansowania. Nie mieliśmy rowerów,  nie mieliśmy nic. Kombinezony dostaliśmy dzień przed startem" - te gorzkie słowa tuż po swoim starcie na igrzyskach olimpijskich wypowiedziała reprezentantka Polski w kolarstwie torowym Daria Pikulik. Mimo tych trudności, skończyła zawody na 7. miejscu.

Daria Pikulik
Daria Pikulik
Fot. pixabay & Nicola CC BY-SA 4.0 - https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=65040020

 

Siostry Daria i Wiktoria Pikulik zajęły siódme miejsce w wyścigu madison w kolarstwie torowym. Złoty medal zdobyły Włoszki Chiara Consonni i Vittoria Guazzini. Polki startowały w tym samym składzie przed trzema laty w Tokio i wówczas uplasowały się na szóstej pozycji.

Jednak nie o tym mówi się najbardziej po ich starcie. Rozgoryczona Daria Pikulik powiedziała bowiem coś, co brzmi jak akt oskarżenia wobec władz związku kolarskiego. 

Były ambicje trochę wyższe, ale zrobiłyśmy wszystko, co mogłyśmy. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia w przygotowaniach, mimo tego, jak wygląda nasza sytuacja. W lutym musiałam sama zapłacić za zgrupowanie. Do kwietnia nie mieliśmy nawet rowerów i informacji dotyczących finansowania. Nie mieliśmy rowerów,  nie mieliśmy nic. Kombinezony dostaliśmy dzień przed startem. To nie jest wina też nas...

– powiedziała Pikulik.

W sieci zawrzało, a kibice zwracają też uwagę, że ministerstwo sportu powinno wiedzieć o sytuacji, w jakiej olimpijczycy byli w lutym i nie dopuścić do tego, by sami musieli płacić za zgrupowanie przygotowujące do igrzysk olimpijskich. Ale, cóż...

 



Źródło: niezalezna.pl

#Daria Pikulik #kolarstwo #Igrzyska Olimpijskie

mk