Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Marcin Romanowski aresztowany na 3 miesiące • • • Oficjalnie: Bogdan Święczkowski prezesem Trybunału Konstytucyjnego • • •

Klepacka po ME w Vilamourze: Widzę potencjał i mam nadzieję, że wkrótce dojdę do siebie po tej chorobie

- Od początku mówiłam trenerowi, że dla mnie te regaty to jakaś męczarnia fizyczna i że jeszcze nie jestem w najlepszej formie. (...) Widzę więc potencjał, jeśli chodzi o kondycję i mam nadzieję, że wkrótce dojdę do siebie po tej chorobie - powiedziała w rozmowie z Niezalezna.pl Zofia Klepacka. Zawodniczka podsumowała swój start na zakończonych właśnie mistrzostwach Europy i zapowiedziała twardą walkę o medal na igrzyskach olimpijskich w Japonii.

Zofia Klepacka
Zofia Klepacka
facebook. com/@Zofia Klepacka

Multimedalistka Zofia Klepacka obroniła 3 miejsce na mistrzostwach Europy w Vilamourze, w olimpijskiej windsurfingowej klasie RS:X. Spytaliśmy królową polskiej „deski” jak ocenia swój występ.


Przemysław Obłuski: Obroniłaś medal, czy jesteś z tego wyniku zadowolona?

Zofia Klepacka: Jestem zadowolona, chociaż mam niedosyt, bo przed wczorajszym wyścigiem miałam jeden punkt do Francuzki. Miałam bardzo dobry start, ale warunki były bardzo zmienne; był wiatr od brzegu, a to jest mniej przewidywalne, niż gdyby wiało od morza. Wydawało mi się, że będzie OK. Pierwsza wyszłam ze startu i te dziewczyny, które gorzej wystartowały zaczęły się odkładać do prawej strony, ale to jest żeglarstwo i oprócz umiejętności trzeba mieć trochę „farta”. Ja zapracowałam na ten medal, bo przez te cztery dni ścigania bardzo dobrze pływałam. Byłam cały czas w czołówce, ale wczoraj szczęścia mi zabrakło. To była krótka trasa i jak dziewczyny dostały zmianę wiatru z prawej strony, to wyszłam na znak na ostatniej pozycji i przy sześciu węzłach, jakie panowały na trasie, to było ciężko cokolwiek nadrobić. Tym bardziej, że medalowy wyścig dziesięciu najlepszych zawodników trwa tylko 15 minut. 

Wspominasz o szczęściu, czy gdyby nie pech (zerwany żagiel), mogłoby być lepiej?

Żagiel zakleiliśmy taśmą przed wyścigami, wiec to nie miało dużego wpływu, ale ten sprzęt już był wyeksploatowany. To były już chyba trzecie regaty na tym żaglu, a jednak najlepszy sprzęt oszczędzamy na igrzyska. Mojego wyniku nie można jednak zwalać na porwany żagiel

Koronawirus, który przechorowałaś na początku roku dał ci się we znaki? Czy miało to jakieś znaczenie z punktu widzenia przygotowania do mistrzostw Europy?

Od początku mówiłam trenerowi, że dla mnie te regaty to jakaś męczarnia fizyczna i że jeszcze nie jestem w najlepszej formie. Fizycznie wszystko mi sprawiało trudność; łapałam szybko zadyszkę. Było ciężko, ale pod kątem żeglarskim wszystkie starty miałam bardzo dobre. Widzę więc potencjał, jeśli chodzi o kondycję i mam nadzieję, że wkrótce dojdę do siebie po tej chorobie.

Jak chcesz wykorzystać te kilka miesięcy do igrzysk

Ma dojść trochę nowego sprzętu, więc trzeba go będzie przetestować. W maju czeka nas ciężkie zgrupowanie kondycyjne. Koncentracja, dobry trening i różaniec; to jest sport i raz się wygrywa, a raz przegrywa, ale trzeba się nim cieszyć. Obecnie cały czas pływam w czołówce i inne zawodniczki będą się ze mną na igrzyskach liczyć. Łatwo ze mną nie będą miały.

Mamy obraz tego jak wyglądała rywalizacja na mistrzostwach Europy, a kto ze świata może ci jeszcze zagrozić?

Na tych mistrzostwach Europy były prawie wszystkie te, które będą na igrzyskach. Nie było tylko zawodniczki z Chin i Hongkongu. Poza tym te wszystkie, które mają startować na igrzyskach były w Vilamourze. Z tą dziewczyną z Chin ostatnio rywalizowałam w Australii w ubiegłym roku. Od tamtej pory zawodnicy z Chin nie przyjeżdżają do Europy. W każdym razie nigdy nie można lekceważyć żadnego przeciwnika.


 



Źródło: niezalezna.pl

#Zofia Klepacka

albicla.com@ Przemysław Obłuski