Do awantury – najpierw utarczek słownych – a potem użycia siły doszło w piątek wieczorem w jednym z lokali w centrum Katowic. Czteroosobowa grupa Brytyjczyków pobiła trzech Polaków. Wśród nich był policjant po służbie.
Gdy na miejsce wezwano partol, pobity funkcjonariusz zaproponował kolegom, że pojedzie z nimi radiowozem i pomoże znaleźć sprawców. Jednego z napastników rozpoznał przed jednym z hoteli. 48-letni mężczyzna został wylegitymowany, pobity wcześniej policjant zaczął bić Brytyjczyka.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek powiedziała dzisiaj PAP, że w związku z tymi wydarzeniami toczą się dwa odrębne postępowania. W pierwszym zarzuty pobicia usłyszeli obywatele Wielkiej Brytanii, którzy przyznali się do winy. Polacy mają w tej sprawie status pokrzywdzonych.
Drugie śledztwo dotyczy wydarzeń sprzed hotelu. Prokuratura ma dobrej jakości zapis z monitoringu. Z nagrania wynika, że policjant bił pięścią i kopał w twarz obcokrajowca - także po tym, jak ten został obezwładniony.
Został mu przedstawiony zarzut dotyczący usiłowania zabójstwa, znęcania ze szczególnym okrucieństwem i przekroczenia uprawnień
- powiedziała prok. Zawada-Dybek.
Do sądu trafił wniosek o aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące. Sąd zdecydował o miesięcznym aresztowaniu policjanta. Jak dodała prokurator, funkcjonariusz nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym.
Komendant katowickiej policji w sobotę poinformował o całej sytuacji prokuraturę i Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, zawiesił funkcjonariusza w czynnościach służbowych oraz wszczął wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Komendant wojewódzki - jak podał we wtorek zespół prasowy śląskiej policji - zdecydował o natychmiastowym zwolnieniu tego funkcjonariusza, ze względu na ważny interes służby.
Dzisiaj po południu w prokuraturze trwały jeszcze czynności z dwoma policjantami z patrolu, którzy przyjechali na interwencję. Zatrzymali ich w poniedziałek funkcjonariusze BSW. Oni również zostali zawieszeni w czynnościach służbowych oraz wszczęto wobec nich postępowania dyscyplinarne.
Są podejrzani o niedopełnienie obowiązków i dopuszczenie do znęcania się nad Brytyjczykiem przez ich kolegę. "Nie przyznali się do winy, jeden z podejrzanych składał wyjaśnienia. Decyzja o środkach zapobiegawczych jeszcze nie zapadła" - przekazała rzeczniczka prokuratury.
