Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Przyklejali się do bramy, teraz bronią fotoreporterki „Wyborczej”. Czarnek: Biedni ludzie

Protest tzw. Strajku Kobiet przed siedzibą Ministerstwa Edukacji i Nauki przechodzi powoli do historii. Demonstranci, w tym także osoby, które przykuwały, a nawet przyklejały się klejem szybkoschnącym do bramy ministerstwa, przechodzą przed komendę przy Wilczej, gdzie stają w obronie zatrzymanej fotoreporterki "Gazety Wyborczej". - Biedni ludzie - skomentował ich postawę minister Przemysław Czarnek.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
twitter.com/PatrykSykut

Teraz bronią fotoreporterki

Dziś pod siedzibą resortu edukacji i nauki protestowano pod hasłem "Wolna aborcja i wolna edukacja!". Zebrani krzyczeli m.in.: "Szkoły wolne od faszyzmu", "Nie zastraszycie nas, jedna siła w nas", "To jest nasze ministerstwo", "Hańba, hańba". Blokady ulic w stolicy zorganizował tego dnia też Strajk Kobiet. Doszło do kuriozalnych sytuacji - jedna z protestujących przykleiła sobie klejem rękę do bramy ministerstwa; inna z demonstrujących osób uszkodziła rękę przy próbie... wyrwania kraty z radiowozu.

Doszło też do zatrzymań.

- Osoby, które podczas legitymowania odmówiły podania swoich danych, są przewożone do jednostek policji w celu weryfikacji ich tożsamości oraz wykonania niezbędnych czynności w związku z popełnionym wykroczeniem. Jedna osoba została zatrzymana za naruszenie nietykalności policjanta

- przekazała policja, odnosząc się do tych zatrzymań.

W mediach pojawiła się również informacja, że wśród zatrzymanych jest dziennikarka "Gazety Wyborczej". Według informacji Jędrzeja Nowickiego z "GW", zatrzymana osoba to fotografka gazety Agata Grzybowska. Pytany o to zatrzymanie rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak, powiedział, że "osoba, która została zatrzymana w związku z naruszeniem nietykalności, to fotoreporterka".

Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska informowała wcześniej, że fotoreporterka trafiła na komendę przy ul. Wilczej. Jak przekazała, przed komendą "trwa teraz demonstracja solidarnościowa z zatrzymaną dziennikarką". To tam idą protestujący spod ministerstwa.

Czarnek: Biedni ludzie

Pytany w Polskim Radiu 24 o protesty trwające pod siedzibą resortu edukacji i nauki w Warszawie szef Ministerstwa Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek powiedział:

"Biedni ludzie, którzy nie próbują się w ogóle skomunikować ze mną, nie słuchają tego, co mówię, dokładają i wymyślają sobie jakieś niestworzone rzeczy i wokół tego budują później swoją narrację"

Na uwagę redaktora, że kierownictwo MEiN ma "problem pod bramą", Czarnek odparł: "Mamy problem, ale co zrobić? Jest jak jest". Z kolei odnosząc się do przypadku dziewczyny, która miała się przykleić do bramy klejem, szef MEN powiedział: "To nie mój problem, tylko to jest jej problem".

- Biedni ludzie, zamiast zająć się czymś pożytecznym, jakąś pracą na rzecz dobra wspólnego, to robią sobie igrzyska i jeszcze robią sobie krzywdę. Cóż ja mogę zrobić? Mogę tylko apelować: nie róbcie sobie krzywdy, kochani

- przekonywał Czarnek.

Komentując jedno z haseł pojawiających się na proteście "Edukacja bez ministra", Czarnek mówił: "A może wszystko bez rządu? Czysta anarchia. To ludzie, którzy anarchię ukochali, ale działanie, które nazywają wolnością nie ma w gruncie rzeczy nic wspólnego z wolnością, bo nie ma wolności bez odpowiedzialności. Tego absolutnie nie dostrzegają".

- To wyjaśnia kierunek myślenia tych ludzi: wszystko bez rządu, wszystko bez prawa" - dodał. "Widzimy to zresztą w tych działaniach na ulicy, ale to nie jest rzecz, która jest godna państwa praworządnego, państwa prawa, państwa wolnego, jakim jest Polska

- podkreślił Czarnek.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#strajk kobiet #Przemysław Czarnek

mk