Oficjalna informacja o pomyślnym finale negocjacji przez LOT miała zostać ogłoszona już na początku tygodnia. Do wczoraj nie kwestionowano, że czeski Smartwings zostanie wykupiony przez polskie linie lotnicze.
W niedzielny wieczór gruchnęła informacja, że turecki niskokosztowy Pegasus przebił ofertę LOT-u o 10 mln euro i podpisał z Czechami wstępne porozumienie.
Polskie linie milczą na temat rozstrzygnięcia. Huczą za to branżowe media i eksperci. Głos w sprawie zabrał Maciej Wilk, prezes stowarzyszenia Tak dla CPK.
Zaznacza na początku, że „gdyby dyskusje o przejęciu Smartwings NIE trwały 1,5 ROKU, gdyby strona polska wykazała się większą determinacją i pochwyciła zdobycz wtedy, kiedy była dostępna, mielibyśmy dziś wielki sukces; a tak skończyło się, jak zwykle”.
Potwierdza, że powodem przedłużających się negocjacji był długotrwały opór ze strony Polskiej Grupy Lotniczej, a więc mniejszościowego właściciela LOTu - ale wciąż spółki w 100% należącej do Skarbu Państwa.
„Słyszymy o jakichś tarciach w kwestii przejęcia Smartwingsa na linii Ministerstwo Infrastruktury – Ministerstwo Skarbu Państwa. Jeżeli ministerialno-polityczna szarpanina uniemożliwiła nam dopięcie tej transakcji na czas, to doprawdy - biada nam wszystkim”
- czytamy.
„Tak oto właśnie tracimy swoje szanse rozwojowe. Kolejny i kolejny raz. Permanentnie gramy poniżej własnego potencjału, poniżej własnej ligi. A kiedy pojawia się okazja, by wznieść się wyżej - marnujemy ją w sposób kompletnie bezsensowny” - konkluduje Wilk.
‼️NIEWYKORZYSTANE SYTUACJE LUBIĄ SIĘ MŚCIĆ‼️
— Maciej Wilk ✈️🌎🇵🇱 (@MacVVilk) December 8, 2025
Gdyby dyskusje o przejęciu Smartwings NIE trwały 1,5 ROKU, gdyby strona polska wykazała się większą determinacją i pochwyciła zdobycz wtedy, kiedy była dostępna, mielibyśmy dziś wielki sukces. A tak skończyło się, jak zwykle🤷♂️… pic.twitter.com/1IOiVsu6l6