27 listopada na terenie Akademii Śląskiej w Katowicach odbyła się otwarta konferencja "Służby mundurowe a praworządność", którą organizowały stowarzyszenie i federacje emerytów służb mundurowych, a która w głównej mierze poświęcona była tematowi ustawy dezubekizacyjnej, nazywanej w tych środowiskach "ustawą represyjną".
W programie znalazły się takie bloki tematyczne, jak "skutki ustawy represyjnej oraz aktualny stan działań na rzecz ich usuwania" oraz "druga emerytura oraz waloryzacja świadczeń".
Na uwagę zasługuje obecność na konferencji aktywnych polityków związanych z obozem rządzącym - posłanki KO, Ewy Kołodziej, członka sejmowej Komisji Obrony Narodowej (w tym Podkomisji stałej ds. współpracy z zagranicą i NATO), byłej posłanki KO, Hanny Gill-Piątek, obecnie radnej Sejmiku Województwa Łódzkiego, oraz Andrzeja Rozenka, byłego posła, wieloletniego zastępcy Jerzego Urbana w tygodniku "Nie", członka Koalicji Obywatelskiej.
- Z jednej strony wszyscy czujemy, że zadziało się bardzo dużo w ciągu ostatnich dwóch lat w kontekście ostatnich 9 lat. Każdy z nas pokładał olbrzymie nadzieje w koalicji 15 października. Ja z tego miejsca mogę powiedzieć, że koalicja 15 października uczyniła wszystko, co mogła, wywiązała się ze zobowiązań wyborczych, żeby 77. konkret był realizowany i na tyle, na ile stan prawny pozwala, to my go realizujemy. Natomiast jest mi bardzo przykro z tego powodu, że nie możemy zmienić systemu prawnego. Robimy, co możemy. (…) Staramy się przywrócić godność, honor i należne świadczenia emerytalno-rentowe
- mówiła to zgromadzonych niezbyt licznie na konferencji uczestników Ewa Kołodziej.
- Sytuacja byłaby zgoła odmienna, gdyby funkcję prezydenta pełnił ktoś inny. Mamy wszyscy niedosyt - dodała, wskazując, że "ikoną walki o środowisko" byłych funkcjonariuszy służb jest Andrzej Rozenek.
Certyfikat esbeka
Na konferencji obecny był także znany z tzw. ulicznej opozycji z czasów rządów PiS, Adam Mazguła.
- Chciałem namówić pana Siemoniaka na, żeby MSWiA albo ktokolwiek inny z tej sfery rządowej wydał coś w rodzaju certyfikatu, pisma, podziękowania za służbę dla tych, którzy zostali skrzywdzeni przez ustawę represyjną. Po to, żeby to pismo można było pokazać wnukowi czy córce, czy komukolwiek, żeby więcej na was nie mówił, że jesteście ubekami i zdrajcami ojczyzny. Nie chodzi mi o to, żeby to było pismo polityczne, ale żeby dawało satysfakcję człowiekowi, który służył i oddał zdrowie, czas i teraz życie pełne opresji po to, żeby miał taki certyfikat, gdzie byłoby napisane: "państwo polskie dziękuje za godną służbę dla RP"
- mówił Mazguła. Dodał, że rozmawiał o tym wcześniej z Tomaszem Siemoniakiem.
Adam Mazguła.
— Bꓭambo (@obserwujesobie) November 29, 2025
Spotkał się i rozmawiał z Siemoniakiem, aby MSWiA wydawało „certyfikat ubeka”.
To się nie dzieje. pic.twitter.com/G7XSjtsgFx
W swoim krótkim wystąpieniu Mazguła zadawał pytanie, "czy w Polsce w ogóle była komuna".
- Rozpocząłem dyskusję, co to była komuna, i co to był za wstyd być w ostatnim okresie PRL w Polsce, żyć, a nawet być członkiem PZPR, gdy przyszedł do władzy Gierek, otwierał granice, marzyć się chciało w tamtym okresie - opowiadał.
Miliardy dla funkcjonariuszy PRL
Jak ustalił w czerwcu 2025 r. portal niezalezna.pl, rząd Donalda Tuska od 2024 r. wypłacił byłym funkcjonariuszom służb PRL blisko 240 mln zł.
"Ta kwota pochodzi z pozytywnego rozpatrzenia przez resort 1217 wniosków byłych funkcjonariuszy PRL. 2600 postępowań czeka na rozpatrzenie" - informowaliśmy.
Ale to niejedyne pieniądze, które szerokim strumieniem trafiają do byłych ubeków dzięki postawie MSWiA. Jak pisała w czerwcu „Rzeczpospolita” MSWiA przegrało ponad 90 proc. spraw dotyczących ustawy dezubekizacyjnej. W ubiegłym roku Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA musiał wypłacić w wyniku przegranych ponad 9 tys. procesów z emerytowanymi funkcjonariuszami służb mundurowych 1 mld 460 mln zł.