Rząd zaproponował dziś kompromis wokół Trybunału Konstytucyjnego. Opozycja odrzuciła ofertę i szantażuje poparciem rezolucji w sprawie Polski w Parlamencie Europejskim.
Według Andrzeja Rzeplińskiego, prezydent powinien przyjąć ślubowanie od jednego z trzech sędziów, wybranych przez poprzedni rząd. Wobec tego, wybrani przez PO-PSL kandydaci na sędziów sukcesywnie podejmowali by swoje funkcje w TK. Prezes TK uważa, że to otworzyło by drogę do działania.
- dodał, przypominając, że dwoje sędziów wybranych przez PiS i zaprzysiężonych przez prezydenta podjęło już obowiązki w TK.Ja już ustąpiłem, teraz czas na prezydenta Dudę
Taki „kompromis”, który proponuje Andrzej Rzepliński prezydentowi Andrzejowi Dudzie dalece wykracza poza jego kompetencje.
„Gazeta Wyborcza” gani za to prezesa TK. I punktuje.
Po pierwsze „prezes Trybunału nie ma mandatu na takie negocjacje”. Po drugie „Trybunał nie zawiera kompromisów z władzą, tylko waży konstytucyjne wartości”. Po trzecie dopuszczenie do pracy sędziów wybranych przez PiS „nie było żadnym "ustępstwem" ze strony prezesa, tylko konsekwencją wyroku Trybunału z 3 grudnia”.
Sędzia zaznaczając, że „ustąpił” w momencie gdy dopuścił do pełnienia obowiązków sędziów wybranych przez PiS, upolitycznił sprawę.