Wojciech Sumliński przez lata opisywał działania Bronisława Komorowskiego i jego związki z WSI. Mimo to Dominice Wielowieyskiej wydaje się, że Polacy nie wiedzą, kim on jest, a cała sprawa - czyli afera marszałkowa - jest "nudna".
Może dzieje się tak za sprawą mediów, które milczą na temat pewnych niewygodnych spraw? Tak było, gdy Bronisław Komorowski - wówczas prezydent RP! - stanął przed sądem, by zeznawać w procesie Sumlińskiego i byłego oficera WSI oskarżonych o płatną protekcję przy weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Miało to miejsce w grudniu 2014 r. W ówczesnych mediach prorządowych panowała cisza.
„Ile osób w tym kraju wie, kto to jest Sumliński? Z całym szacunkiem, to jakaś dęta i dość nudna sprawa” – to kuriozalne pytanie pojawiło się w trakcie wymiany zdań z Jarosławem Gowinem. Wicepremier stwierdził, że przyjmie zaproszenie do TOK FM od Wielowieyskiej, jeśli ta wcześniej zaprosi red. Sumlińskiego.
W rozmowie z Nowy Polski Show Wojciech Sumliński odniósł się do słów dziennikarki.
– powiedział Sumliński.To był proces bezprecedensowy. Zeznawał w nim prezydent, Antoni Macierewicz, wszyscy szefowie służb. Jeśli pani Wielowieyska pyta, kim jest Wojciech Sumliński to sama sobie wystawia świadectwo, jak beznadziejną jest dziennikarka. Tak naprawdę nie jest dziennikarką, jest funkcjonariuszem, propagandystką. Wystarczyłoby, żeby prześledziła materiały swoich kolegów, którzy przez wiele miesięcy poświęcali mi czołówki w "Gazecie Wyborczej" oczywiście atakując mnie
Reklama
Dodał, że Wielowieyska kłamie, mówiąc, że nie wie, kim on jest.
– zaznaczył.Więc ta propagandystka pani Wielowieyska po prostu kłamie mówiąc, że nie wie, kim jest Wojciech Sumliński, bo nie wierzę, że nie czyta własnej propagandówki, dla której pracuje. Chętnie spotkam się z panią Wielowieyską i innymi osobami, ale w programie na żywo, żeby nie można było zastosować cięć i manipulacji