"Jak za dawnych lat, za komuny, a potem za czasów Kwaśniewskiego, chodzi za mną Policja" - tak Wojciech Cejrowski zaczyna wpis o swoich przygodach z policją. Jak pisze, policja przyjechała do niego "na wioskę", gdzie nie jest zameldowany, a przyjechał jedynie w odwiedziny do rodziny. Przyczyną interwencji ma być klip, który nagrał 20 maja br.
"W piątek rano w Gdańsku, gdy szedłem sobie na śniadanie u Pellowskiego zatrzymał mnie dwuosobowy patrol Policji. I znów chcieli się umówić na przesłuchanie, lub wręczyć mi Wezwanie na przesłuchanie do Chojnic. Na pytanie czemu ktoś ich posyła osobiście w miejsce gdzie przebywam wakacyjnie, zamiast posłać mi pocztą wezwanie nie potrafili odpowiedzieć. Poinformowali mnie jednak o co mniej więcej chodzi - o paragraf dotyczący agitacji wyborczej, a konkretnie o mój film "Nie wybierajcie śmieci" - pisze Wojciech Cejrowski.
Reklama

20 maja 2015 r. Cejrowski opublikował krótki filmik, w którym nic nie mówi. Podróżnik wypisał afery Platformy na papierze, który następnie podarł. Pod koniec klipu okazuje się, że był to tył plakatu wyborczego kandydata PO, Bronisława Komorowskiego:
ZOBACZ FILMIK CEJROWSKIEGO
