Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Dziennikarze zostali zatrzymani na polecenie kancelarii Komorowskiego. WIDEO

Polecenie zatrzymania dziennikarzy wydał m.in. przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Polecenie zatrzymania dziennikarzy wydał m.in. przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Tak wynika z zeznań Sławomira Słupczyńskiego, policjanta, który nadzorował pracę funkcjonariuszy wyprowadzających osoby z PKW. Sędzia Łukasz Mrozek wydał wyrok, z którego wynika, że prawa nie złamali ani dziennikarze, ani policjanci, którzy ich zatrzymali.

W piątek Sąd Rejonowy dla Warszawy­-Śródmieście w trybie przyspieszonym wydał wyrok w procesie trwającym od 21 listopada br. Na ławie oskarżonych zasiedli dziennikarze Polskiej Agencji Prasowej i telewizji Republika: Tomasz Gzell i Jan Pawlicki, którzy dzień wcześniej relacjonowali wydarzenia związane z okupacją sali konferencyjnej Państwowej Komisji Wyborczej.

Decyzją sądu zostali oni wczoraj uniewinnieni, a sędzia Łukasz Mrozek przyznał, że z materiału dowodowego wynika, iż byli w PKW jako dziennikarze, a nie uczestnicy protestu, i „wykonywali obowiązki zawodowe”. Duże fragmenty uzasadnienia wyroku sprowadziły się jednak faktycznie do wyjaśnienia, dlaczego zdaniem sądu policja i administracja budynku, czyli Kancelaria Prezydenta Bronisława Komorowskiego, postanowiły o zatrzymaniu dziennikarzy „przez przypadek”. – Nie było intencją ani administratora, ani policji, aby zatrzymywać dziennikarzy. Niestety doszło do przykrego nieporozumienia – tłumaczył sędzia Mrozek, zaznaczając, że wyrok nie jest prawomocny.

W trakcie rozprawy wyszły na jaw nowe fakty, które wskazują na aktywny udział Kancelarii Prezydenta, która formalnie wynajmuje budynek członkom PKW. Jak wynika z zeznań prowadzącego akcję policji, przedstawiciel kancelarii Komorowskiego miał decydujący wpływ na podejmowane przez funkcjonariuszy decyzje. – Jeżeli przedstawiciel administratora nie powiedziałby słów „dotyczy również mediów”, zapewne policja sprawdzałaby, czy ktoś jest z mediów, czy nie – zeznał funkcjonariusz policji Sławomir Słupczyński. – To nie była decyzja policji – podkreślił.

Na wyrok sądu bardzo szybko zareagowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Minister Teresa Piotrowska, dotąd niewypowiadająca się w tej sprawie, uznała to zajście za „pomyłkę”. – Zatrzymanie dziennikarzy nastąpiło w wyniku nieporozumienia – uważa Piotrowska. – Po zapoznaniu się z raportem policji w tej sprawie czekałam na rozstrzygnięcie sądowe. Szczegółowa informacja przedstawiona mi przez policję potwierdziła, że nie doszło do naruszenia prawa i procedur przez policję – stwierdziła minister. „Niedobrze się stało, że nastąpiła taka pomyłka. To ważne, że sąd już dziś wydał orzeczenie w tej sprawie” – stwierdziła w komunikacie szefowa MSW.

Tu mozna obejrzeć naszą relację wideo z procesu Jana Pawlickiego i Tomasza Gzella:

Reklama
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Reklama