Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!

​Niemieccy kibice na wycieczce w Polsce. Zwiedzali… „polskie obozy zagłady”

Lokalna stacja telewizyjna Westdeutscher Rundfunk z Kolonii, komentując na swojej stronie internetowej wręczenie piłkarskiej nagrody, poinformowała, że Sobibor i Majdanek były „polskimi obozam

mararie/ http://creativecommons.org/ licenses/by-sa/2.0/
mararie/ http://creativecommons.org/ licenses/by-sa/2.0/
Lokalna stacja telewizyjna Westdeutscher Rundfunk z Kolonii, komentując na swojej stronie internetowej wręczenie piłkarskiej nagrody, poinformowała, że Sobibor i Majdanek były „polskimi obozami zagłady”.
 
Stacja WRD, relacjonując przyznanie fanom klubu Bayer Monachium oraz klubowi Borussia Dortmund nagrody Juliusza Hirscha, którą wręcza się za wyjątkowe zaangażowanie w walkę z nietolerancją, rasizmem i antysemityzmem, obraziła przy okazji Polskę i Polaków.
 
Na stronach WDR czytamy, że nagroda nosi imię piłkarza żydowskiego pochodzenia – Juliusza Hirscha. Klub Borussia Dortmund wraz z historykami – aby przybliżyć kibicom, do czego może prowadzić nienawiść, rasizm i antysemityzm – zorganizował wycieczkę do… „polskich obozów zagłady” w Sobiborze i Majdanku. To m.in. w nich niemiecka machina śmierci mordowała masowo Żydów – tylko z okolic Dortmundu deportowano ich tam około ośmiuset.


 
Niemcy nie zwracają uwagi na polskie protesty i konsekwentnie realizują swój plan tworzenia nowej wersji historii. I cel osiągają. Przypomnijmy, że trzyczęściowa niemiecka produkcja „Nasze matki, nasi ojcowie”, której polscy historycy zarzucają celowe fałszowanie historii, została nominowana do międzynarodowej nagrody telewizyjnej Emmy Award.
 
Niestety, zakłamywanie historii ułatwia niemieckim mediom polski wymiar sprawiedliwości, który regularnie odmawia wszczęcia postępowania w przypadkach, kiedy na łamach niemieckiej prasy używa się określenia „polskie obozy zagłady”. Tak było np. z wnioskami składanymi przez Związek Polaków w Niemczech.
 
Jak dowiedział się portal niezalezna.pl, po raz pierwszy Związek otrzymał od Prokuratury Generalnej trochę inną odpowiedź niż zazwyczaj. Prokurator tym razem zaleca swojemu podwładnemu z niższej instancji przyjrzenie się sprawie.
 
Zdaniem członków Związku Polaków, na pewno nie jest to przełom, ale taki gest być może daje nadzieję na przyszłość.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

Waldemar Maszewski