Minister rolnictwa Marek Sawicki odpiera zarzuty opozycji, że nie ustrzegł sadowników przed stratami, choć wiadomo było od dawna, że Rosja dąży do wojny handlowej. – Nie czekaliśmy z założonymi rękami – broni się minister. Niemniej efektów jego pracy nie widać.
Teraz Sawicki dostał kolejną szansę, aby pomóc sadownikom. Eksperci od marketingu apelują do rządu, aby wykorzystał internetową akcję „Postaw się Putinowi – jedz jabłka, pij cydr”, o której piszą serwisy społecznościowe w wielu krajach, i zaczął intensywnie promować polskie jabłka. – Niech świat się dowie, że Polska to nie tylko wódka i kiełbasa, ale także pyszne owoce – podkreślają specjaliści.
Marketingowcy przestrzegają rząd, aby nie zaprzepaścił tej szansy. Skoro świat już wie, że nasze jabłka są smaczne i zdrowe, to teraz należy stworzyć markę „polskie jabłko” i intensywnie ją promować. Trzeba to zrobić tym bardziej, że inni wielcy producenci tych owoców – Chiny i Stany Zjednoczone – nie będą chcieli dopuścić naszych sadowników do swoich rynków zbytu. Pierwsza szansa na promocję naszych jabłek pojawi się już w połowie sierpnia podczas targów Food Expo w Hongkongu. Niestety, na 23 polskie firmy, które tam się wybierają, tylko trzy będą oferowały jabłka, sok jabłkowy i inne owoce.
Cały tekst w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"