Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Klapa kampanii MSW

Nie milkną echa spotu pt. „Smutny autobus” (emisja w internecie była 22 czerwca) wyprodukowanego na zlecenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Filip Błażejowski
Filip Błażejowski
Nie milkną echa spotu pt. „Smutny autobus” (emisja w internecie była 22 czerwca) wyprodukowanego na zlecenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Specjaliści nie zostawiają na nim suchej nitki, zarzucając jej twórcom brak profesjonalizmu.

Kosztujący 40 tys. zł spot, który wzbudził olbrzymie kontrowersje, miał promować najnowszą e‑usługę ministerstwa pt. „Bezpieczny autobus”.

„Dzięki niej rodzice, którzy wysyłają swoje dzieci na kolonie lub wycieczki, będą mogli sprawdzić m.in. czy autokar ma ważne badanie techniczne oraz ubezpieczenie OC. Dostęp do danych będzie możliwy po podaniu numeru rejestracyjnego. Także w tym przypadku dane będą dostępne online – nie będzie trzeba składać wniosku i czekać na jego rozpatrzenie” – czytamy na stronie MSW.

Jednak animacja, która promowała ministerialną kampanię, nie została przyjęta przychylnie. „Gratuluje ministerstwu podstawowej inteligencji” – to jeden z łagodniejszych komentarzy internautów pod filmem. „MSW trafiło jak kulą w płot. Film nie osiągnął zamierzonego efektu, bo na koniec pokochaliśmy stare autobusy” – to z kolei inny komentarz.

Podobnie komentują kampanię specjaliści. – Tę kampanię charakteryzuje całkowity brak profesjonalizmu, podejrzewam, że film nie został przetestowany na żadnej grupie docelowej. Dodatkowo twórcy nie mają świadomości podstawowych impulsów kulturowych, które każą chronić słabszych – komentuje spot dr Agnieszka Janiak, medioznawca z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej. – Czy w pamięci odbiorców zostanie przekaz „bezpieczeństwo jest najważniejsze”, czy „biedny uśmiercony autobus” – zastanawia się na jednym portali branży reklamowej Julia Kapuścińska, menedżer z A.T.O.M Media Interaktywne.

Twórcy spotu bronią swojej kampanii. – Chcieliśmy zderzyć sentyment i ciepłe uczucie z bardzo realistyczną odpowiedzialnością rodzicielską. W taki sposób stworzyliśmy zdezelowany smutny autobus jako przeciwwagę do nowego i przede wszystkim sprawnego pojazdu – tłumaczy strategię firmy K2 jej dyrektor Arek Szułczyński.

Cały tekst w weekendowej "Gazecie Polskiej Codziennie"

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

MP