Na konferencji prasowej Elżbieta Bieńkowska była wyraźnie zdenerwowana. Wielokrotnie w ostrym tonie odpowiadała dziennikarzom. Odnosząc się do informacji, że po jej konferencji swoją konferencję zapowiedział Sojusz Lewicy Demokratycznej Bieńkowska rzuciła tylko: „No to pójdą państwo na nią”. Odnosząc się do swojej wczorajszej wypowiedzi i słów „sorry, taki mamy klimat” wicepremier Bieńkowska również nie była specjalnie wylewna.
- Ja nigdy nie kłamię, zawsze mówię prawdę. Nie będę mówiła zdań przygotowanych przez PR-owców(...). Jest 21 stycznia i zaczęła się zima – oświadczyła Bieńkowska.
Choć Elżbieta Bieńkowska wczoraj przekonywała, że to normalne, że w zimie jest zimno, dzisiaj najwyraźniej postanowiła zmienić taktykę i oświadczyła, że oblodzenie sieci trakcyjnej to anomalia, ponieważ w okresie zimowym stosunkowo rzadko dochodzi do obladzania sieci trakcyjnej, dlatego właśnie mamy do czynienia z sytuacją nietypową. Pytana o słynny już cytat z „Misia”: „Jak jest zima to musi być zimno” Bieńkowska naskoczyła na dziennikarza:
- A oglądał pan „Misia”, bo ja 78 razy. Myślał pan, że ja tak sobie z głowy poleciałam cytatem? - pytała Bieńkowska.
Wczorajsze słowa wicepremier skrytykował nawet Donald Tusk, który uznał, że było to „niezbyt fortunne sformułowanie”. Premier przeprosił tych, którzy poczuli się urażeni komentarzem minister transportu. Tłumacząc się dzisiaj ze swoich słów Bieńkowska nie miała jednak zamiaru nikogo przepraszać.
- Ja nie jestem od tego, żeby ładnie PR-owsko się prezentować, tylko żeby pracować. To, co mogę zrobić, bo ja nie będę technicznie opukiwać sieci trakcyjnej z lodu, to mogę i wyegzekwuję od spółek, żeby informacja pasażerów była na najwyższym poziomie. Ludzie na pewno są w stanie znieść bardzo dużo jeśli się ich informuje – stwierdziła Elżbieta Bieńkowska.
Poniżej fragment filmu „Miś”, który od wczoraj nierozerwalnie będzie się już zapewne kojarzył również z Elżbietą Bieńkowską:
