Adam Michnik ubolewał nad tym, że w Polsce nie ma prawicowej krytyki faszyzmu sugerując, że winę za to ponosi Prawo i Sprawiedliwość. Gościom udało się nawet ukuć teorię, zgodnie z którą do grona faszystów próbowano zaliczać Antoniego Macierewicza, rzecznika PiS Adama Hofmana, a także wszystkich tych, którzy wierzą w wersję o zamachu w Smoleńsku.
W dalszej części swojego wystąpienia redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” stwierdził nawet, że Kościół w Polsce jest antydemokratyczny, ponieważ zezwala na śpiewanie pieśni ze słowami „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”.
Pytany o to, dlaczego nie rozmawia ze swoimi oponentami Michnik wyjaśnił, że ucieka od dyskusji, ponieważ ma „smutne wrażenie”, że „pochodzi od innej małpy”.
Gdy po zakończeniu spotkania z Adamem Michnikiem próbował przed kamerami TV Republika porozmawiać Dawid Wildstein, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” zdecydował się na ucieczkę, a całą scenę zarejestrowały kamery.
