- Dostaliśmy ekspertyzy sporządzone w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu. Po zapoznaniu się z nimi z ubolewaniem stwierdziliśmy, że nie rozwiały one naszych wątpliwości - mówił nam Piotr Walentynowicz, wnuk Anny Walentynowicz, legendy Solidarności. Tym samym nie wiadomo, czy w rodzinnym grobie pochowana jest Anna Walentynowicz. Według naszych rozmówców nie jest wykluczone, że dokumentacja zawiera nieprawdziwe dane dotyczące badań genetycznych.
O komentarz poprosiliśmy posła Antoniego Macierewicza, który był poruszony taką informacją.
- To jest tak straszna wiadomości, że trudno ją skomentować. Straszna dla bliskich Anny Walentynowicz, ale i nas wszystkich. Mielibyśmy do czynienia z gigantycznym skandalem, a osoby za niego odpowiedzialne powinny ponieść odpowiedzialność karną – mówi nam przewodniczący parlamentarnego zespołu.
- Byłoby to nie tylko zaniedbanie, ale mielibyśmy do czynienia z nasileniem złej woli. Byłoby to matactwo wymierzone w postać Anny Walentynowicz, zasłużonej dla historii Polski – podkreśla poseł Macierewicz.
- I było straszliwą puentą tych wszystkich, wielu nieprawidłowości. Z zakazem otwierania trumien, podmianą ciał, nie wykonaniem sekcji zwłok – tłumaczy polityk PiS, który z jednoznaczną oceną chce poczekać na ujawnienie dokumentów stwierdzających, czy na gdańskim cmentarzu spoczywa ciało śp. Anny Walentynowicz, czy może po raz kolejny innej ofiary katastrofy smoleńskiej.
21 kwietnia 2010 r. na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku-Wrzeszczu odbył się pogrzeb, w którym formalnie została pochowana Anna Walentynowicz.
W lipcu 2012 r., gdy rodzina Anny Walentynowicz po około dwóch latach starań uzyskała wgląd do dokumentacji z sekcji w Moskwie, stwierdziła rozbieżność ze stanem faktycznym danych zarówno medycznych ciała, jak i dotyczących jego odzienia w aktach przekazanych polskiej prokuraturze przez Rosjan. W związku z tym reprezentujący rodzinę Anny Walentynowicz adwokat Stefan Hambura złożył wniosek o ekshumację.
17-18 września 2012 r. na polecenie Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzącej śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej dokonano ekshumacji zwłok pochowanych w grobie Anny Walentynowicz oraz zwłok Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Do ekshumacji i późniejszych badań medycznych ciała legendy „S” nie został dopuszczony w roli dodatkowego biegłego - światowej sławy specjalista z zakresu medycyny sądowej dr. Michael Baden. Jego udziału w sekcji domagał się adwokata rodziny Walentynowiczów.
25 września 2012 r. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie oświadczyła, że ciała zostały zamienione. W trakcie badania ciała w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu, które wówczas zidentyfikowano jako ciało Anny Walentynowicz, znaleziono cztery metalowe elementy o wymiarach od 0,2 do 1,2 cm. W opinii śledczych były to prawdopodobnie nity z poszycia samolotu. Stwierdzono również, że w Moskwie doszło do profanacji ciała. Chodzi m.in. o zniszczenie czaszki ofiary katastrofy już po przeprowadzeniu identyfikacji ciała w rosyjskiej stolicy przez rodzinę zmarłej.
Powtórny pogrzeb szczątków wówczas uznanych za ciało legendy Solidarności odbył się na gdańskim cmentarzu Srebrzysko w dniu 28 września 2012 r.