Skoro w przestrzeni komunikacji publicznej ludzie widzą zdeformowany, jednostronny i zmanipulowany obraz świata, to w taki sposób wyrażają niezgodę na ten sposób uprawiania polityki. Niezgodę, której przejawów nie znajdują w głównych mediach elektronicznych. Gdybym był na miejscu prezydenta, to zachowanie uczestników mszy potraktowałbym jako poważne ostrzeżenie. Bo to, że w strefie sacrum nastąpiła tak wyraźna negacja pewnej postawy ze strony części obywateli, jest ostrzeżeniem, że jeżeli nadal będzie popełniał takie błędy jak dotychczas, to sytuacja może się wymknąć spod kontroli.
