Dotkliwe pobicie, a nie - jak wskazywały wstępne ustalenia - upadek ze schodów były przyczyną śmierci 45-latka, który w miniony weekend zmarł w Sosnowcu. Policjanci zatrzymali 23-latka, który w trakcie kłótni miał skatować znajomego.
Jak podała we wtorek sosnowiecka policja, w sobotę tuż przed północą oficer dyżurny otrzymał informację o mężczyźnie, który spadł ze schodów i nie oddycha. Mimo że na miejscu zjawili się również medycy, nie zdołali oni uratować rannego.
Wstępne ustalenia policjantów wskazywały na to, że mężczyzna uczestniczył w zakrapianym alkoholem spotkaniu, z którego wyszedł do sklepu. Kiedy wracał, miało dojść do nieszczęśliwego wypadku na schodach.
- Zarówno relacje przebiegu zdarzenia, które opisywali pozostali uczestnicy spotkania, jak i same obrażenia 45-latka były dla stróżów prawa niejasne. Mundurowi podejrzewali, że do śmierci mężczyzny mógł się ktoś przyczynić
- powiedział mł. asp. Tomasz Mogielski z Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.
- Po dokładnym przyjrzeniu się sprawie policjanci ustalili jak wyglądał przebieg zdarzenia. Wyszło na jaw, że pomiędzy 23-latkiem i 45-latkiem doszło do kłótni, która przerodziła się w bójkę. Jej finał okazał się niestety tragiczny
- dodał policjant.
Zatrzymany 23-latek w prokuraturze usłyszał zarzut z art. 156 par. 3 Kodeksu karnego, czyli spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czego skutkiem była śmierć ofiary. Grozi za to od 5 do 25 lat więzienia albo dożywocie.(PAP)