Platforma świadomie stosuje język nienawiści, poniża i upokarza przeciwników politycznych. Przy ochronie medialnej czuje się całkowicie bezkarna. Za słowa z mównicy sejmowej nie można Niesiołowskiego pociągnąć do odpowiedzialności. Za szkalujące opinie wypowiadane publicznie w mediach już tak.
Za zdanie, że „arcybiskup Michalik to krętacz” albo za określenie marszów pamięci „spektaklami nienawiści, gdzie bije się i ubliża ludziom, którzy mają inne poglądy”, należy się Niesiołowskiemu postępowanie prokuratorskie z urzędu. Byłoby dobrze, gdyby prokuratorzy pamiętali, że brak reakcji może zaprocentować kolejnym dramatem, takim jak morderstwo na działaczu PiS-u w Łodzi. Jeśli nie chcemy, by nienawiść zbierała krwawe żniwo w Polsce, Niesiołowski musi zostać ukarany.
