Decyzje prezydenta Andrzeja Dudy ws. kandydatur sędziów do SN poznamy we wrześniu, najdalej w październiku - mówi minister w KPRP Andrzej Dera w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Zaprzeczył, jakoby przyspieszone procedowanie przez KRS ws. kandydatów wynikało z chęci uprzedzenia orzeczenia TSUE ws. SN.
Andrzej Dera w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej", który ukazał się dzisiaj, pytany, kiedy należy spodziewać się decyzji prezydenta w sprawie kandydatur sędziów do SN podkreślił:
- Ma wpłynąć około 40 wniosków. To nieco potrwa.
- Przedstawimy prezydentowi komplet zaopiniowanych propozycji, nie będziemy robili tego transzami, by możliwa była decyzja wyrażona w jednym postanowieniu. Jednak najpierw musimy przygotować materiały, a później prezydent musi mieć czas, by wnikliwie się z nimi zapoznać. Jeśli wyrazi zgodę na powołanie danej osoby na stanowisko sędziego SN, to trzeba przygotować kolejne dokumenty, czyli postanowienia. Całą procedurę zamyka akt zaprzysiężenia sędziów. To nie będzie na pewno jutro ani w końcu tego tygodnia. Sądzę, że decyzje prezydenta poznamy we wrześniu, najdalej w październiku
- zapowiedział minister.
Dera zaprzeczył, że przyśpieszone procedowanie przez KRS w sprawie kandydatów do SN wynika z chęci uprzedzenia ewentualnego orzeczenia TSUE w sprawie Sądu Najwyższego. Podkreślił, że rozmawiał wcześniej o tym z przewodniczącym KRS.
- Głównym powodem było to, by jak najszybciej obsadzić nowo utworzone izby - Dyscyplinarną oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Chodziło m.in. o obsadzenie Izby Dyscyplinarnej, bo wszystkie postępowania dyscyplinarne są obecnie zawieszone, podobne argumenty dotyczyły powołania składu drugiej izby. Jak mi przekazano, taki był plan, zanim jeszcze pytania prejudycjalne zostały wysłane przez skład SN do TSUE
- wyjaśnił.
Minister był też pytany o kandydatury, "wobec których podnoszone są poważne wątpliwości", czy to osoby, które powinny znaleźć się w Sądzie Najwyższym. Dera zapowiedział, że na pewno wszelkie tego typu sprawy będą wnikliwe analizowane także pod kątem wymogów formalnych.
- To jest w dokumentach i mogę zapewnić, że zawsze rzetelnie to sprawdzamy. Z mojego doświadczenia wynika, że zdarzały się pojedyncze przypadki, kiedy to prezydent nie wyrażał zgody na powołanie danej osoby na urząd sędziego. W ciągu trzech lat było kilkanaście takich przypadków - to może jeden czy dwa procent wpływających wniosków. Nie chcę się wypowiadać przed zapoznaniem się z konkretnymi kandydaturami. Nie ma co ukrywać, że my także bierzemy pod uwagę informacje, jakie są o tych osobach w mediach, choć to wszystko jest weryfikowane i sprawdzane
- powiedział Dera.
Minister został zapytany, czy kwestia tego, co może zrobić TSUE, będzie rzutowała na tempo prac Kancelarii i decyzje prezydenta w sprawie wskazań KRS.
- Obecne wskazania Rady nie dotyczą tych wakatów, w sprawie których SN poskarżył się do TSUE. Pytanie prejudycjalne dotyczy osób, które, jeśli nie złożyły oświadczeń o gotowości dalszego pełnienia urzędu sędziego SN, zgodnie z ustawą 4 lipca przeszły w stan spoczynku. Przypadków wybrania następców sędziów w stanie spoczynku dotyczy kolejne obwieszczenie prezydenta. KRS dokonywała obecnie wskazań na podstawie pierwszego obwieszczenia, które dotyczy głównie wakatów w nowo utworzonych izbach
- wyjaśnił Dera.
Na uwagę, że "pojawiły się apele", by prezydent wstrzymał się z nominacjami do momentu decyzji TSUE minister podkreślił, że Kancelaria Prezydenta musi stosować obowiązujące prawo i nie może kierować się apelami, "tylko ustawą, która jasno mówi, że osoby, które nie złożyły oświadczenia, przechodzą w stan spoczynku".
- Jeśli są wakaty, prezydent musi wydać obwieszczenie rozpoczynające procedurę ich wypełnienia. Zresztą każde orzeczenie wywołuje skutki dopiero wtedy, gdy zostanie wydane. Trudno uprzedzać decyzję sądu, który może się sprawą np. w ogóle nie zająć. Dopiero po orzeczeniu jest czas, by podjąć takie czy inne decyzje. Procedura w tym przypadku jest rutynowa na podstawie informacji o wakatach, w tej grupie jest także pani sędzia (Małgorzata) Gersdorf, prezydent przygotowuje obwieszczenie, KRS ogłasza konkurs i go przeprowadza. Według mojej oceny ta procedura potrwa co najmniej dwa miesiące
- argumentował minister.
Odnosząc się do uwagi, że "w takim razie prezydent wskaże dotychczasowego zastępcę I prezesa; obecnie, z punktu widzenia Kancelarii Prezydenta, p.o. I prezesa jest sędzia Józef Iwulski" Dera podkreślił, że trudno przewidzieć, kiedy prezydent skorzysta z art. 111 i że obecnie nie ma takiej potrzeby.
- Na podstawie tego artykułu prezydent ma możliwość wskazania osoby tymczasowo pełniącej obowiązki I prezesa SN. Pełni on tę funkcję do momentu wyboru I prezesa. Jego wyboru dokonuje prezydent spośród pięciu kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN
- tłumaczył.
Minister dodał, że nie wie, czy prezydent czeka ze skorzystaniem z art. 111 na nowych sędziów SN.
- Na pewno chodzi o to, by stan przejściowy był jak najkrótszy. Pytanie również, jakie będzie rozstrzygnięcie w kwestii sędziego Iwulskiego, który w mojej opinii nie złożył wszystkich wymaganych ustawą dokumentów. Jeśli więc sędzia Iwulski zostanie przeniesiony w stan spoczynku, to trzeba będzie rozstrzygnąć, kto ma kierować SN. Obecnie trudno powiedzieć, czy będzie to kolejny najstarszy stażem prezes izby, czy prezydent wskaże taką osobę na podstawie art. 111
- powiedział.
Zapytany, kiedy prezydent podejmie decyzje w sprawie sędziów, którzy złożyli oświadczenia o chęci dalszego orzekania odparł: "zaopiniowane przez KRS oświadczenia dotarły do nas niedawno i prezydent ma 60 dni na podjęcie decyzji w tej sprawie".