Na dzisiejszym posiedzeniu Sejm rozpatruje rozporządzenie prezydenta Andrzeja Dudy z dnia 2 września w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego na obszarze części województwa podlaskiego oraz części województwa lubelskiego przy granicy z Białorusią. Rozwiązanie to krytykował m.in. Tomasz Siemoniak z Koalicji Obywatelskiej.
- Jeżeli były szef MON nie dostrzega sytuacji, z którą mamy do czynienia, to należy zapytać, jak sprawował funkcję, kiedy był ministrem - skomentowała Katarzyna Gójska, redaktor naczelna miesięcznika "Nowe Państwo" i zastępca redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" oraz "Gazety Polskiej Codziennie".
Gójska zwróciła uwagę na happeningi urządzane przy granicy z Białorusią przez polityków opozycji. Poseł Franciszek Sterczewski ścigał się z funkcjonariuszami, próbując wtargnąć na stronę białoruską.
- My się możemy śmiać z wygłupów posła Sterczewskiego, ale to jest tak, że on narażał życie i zdrowie funkcjonariuszy, którzy próbowali go powstrzymać, kiedy - nawet posługując się legitymacją poselską - próbował łamać prawo
- powiedziała w komentarzu dla TVP Info.
Kiedy doszłoby do tego, że przekroczyliby granicę Polski i zbliżyli się do granicy Białorusi, nikt nie może wykluczyć tego, że doszłoby do prowokacji niebezpiecznej dla ich życia.
Przerzut uchodźców i Frontex
Podczas sejmowej debaty nad wprowadzeniem stanu wyjątkowego minister Mariusz Kamiński zwracał uwagę na masowy przerzut uchodźców na Białoruś. W opinii Katarzyny Gójskiej, to operacja, o której muszą wiedzieć na Kremlu. - To duża operacja logistyczna, ona najprawdopodobniej jest uzgadniana z Federacją Rosyjską i jest wykorzystywana przeciwko Polsce, przeciwko NATO - podkreśliła.
Z kolei ze strony opozycji padały sformułowania dotyczące jednej z organizacji. Czy słusznie?
- W Sejmie jak zaklęcie było powtarzane, że trzeba wezwać Frontex. Nie wiem, czy naprawdę posłowie nie wiedzą, czym jest ta agencja i jakimi siłami dysponuje. Z tych wypowiedzi można wywnioskować, że Frontex to jakaś potężna armia, a to na UE jakieś tysiąc urzędników, którzy sami granic nie strzegą, tylko posiłkują się strażą graniczną państw UE. Te zaklinania, że nie ma Frontexu, są śmieszne
- zaznaczyła Katarzyna Gójska.