Trzeba mieć zasady i trzeba ich bronić, a tą zasadą jest to, że polscy politycy powinni o Polsce, jak o własnej matce mówić tylko dobrze - oświadczył wiceszef PE Ryszard Czarnecki (PiS) odnosząc się do decyzji ws. odwołania go ze stanowiska w PE. Jest prawdopodobne, że taka decyzja będzie - dodał.
W pierwszej połowie stycznia liderzy czterech grup politycznych europarlamentu - Manfred Weber (EPL), Gianni Pittella (S&D), Guy Verhofstadt (ALDE) i Philippe Lamberts (Zieloni) - napisali list do Tajaniego, domagając się odwołania Czarneckiego w związku z jego wypowiedzią na temat eurodeputowanej PO. "Wiceszef Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki posunął się daleko, porównując naszą koleżankę Różę Thun do szmalcownika" - napisali przewodniczący w liście.
Konferencja przewodniczących Parlamentu Europejskiego zdecyduje w czwartek, czy na posiedzeniu plenarnym będzie głosowany wniosek o odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącego PE Ryszarda Czarneckiego. Chce tego pięć z siedmiu frakcji w europarlamencie.
"Konferencja przewodniczących dzisiaj zdecyduje, czy przekazać sprawę pod głosowanie parlamentu. Decyzja po godzinie 10. Głosowanie, jeśli taka decyzja będzie, a jest to niewykluczone, nawet dość prawdopodobne, w przyszłym tygodniu na Sesji Europarlamentu" - powiedział dzisiaj Ryszard Czarnecki w Telewizji Republika.
"Trzeba mieć zasady i trzeba ich bronić. A tą zasadą jest to, że Polacy, polscy politycy powinni o Polsce, jak o własnej matce mówić tylko dobrze" - oświadczył.