Prezes PiS Jarosław Kaczyński przyjechał do Sieradza, by wspierać kandydatkę do europarlamentu Joannę Lichocką, ale zabrał też głos w sprawie paktu migracyjnego przyjętego przez unijne instytucje. "Jeżeli ten rząd nie zareaguje, to będzie to weryfikacja tezy, że to jest rząd zewnętrzny" - mówił Kaczyński.
Chodzi przede wszystkim o wypowiedź francuskiego premiera ws. migracji podczas niedawnej debaty telewizyjnej. Gabriel Attal stwierdził, że pakt migracyjny nie będzie dotyczył francuskich miasteczek, ale państw ze wschodniej Europy i że to one będą nim obciążone w pierwszej kolejności. PiS chce w tej sprawie dodatkowego posiedzenia Sejmu.
- Tego nie można zostawić, to taka sytuacja, na którą każdy normalny kraj, a już w szczególności 40-milionowy o rosnącym potencjale, powinien zareagować. Jeżeli ten rząd nie zareaguje, to będzie to weryfikacja tezy, że to jest rząd zewnętrzny - stwierdził Kaczyński.
Później prezes PiS wsparł posłankę Lichocką.
"Ja przyjechałem tu przede wszystkim, żeby powiedzieć, że na liście PiS na drugim miejscu jest pani poseł Joanna Lichocka i to nie jest przypadek. Ten Parlament Europejski może być inny niż poprzednie, tam potrzeba ludzi walki, konsekwentnych, ludzi, którzy przez wiele dziesięcioleci reprezentują ten sam, propolski kurs" - stwierdził lider opozycji.
- Jako dziennikarz i jako polityk była w tych sprawach bardzo konsekwentna, odważna - podkreślił Kaczyński.