"Konstytucja zobowiązuje prezydenta do czuwania nad przestrzeganiem jej postanowień, a więc do odróżniania stanu przestrzegania prawa od łamania prawa. Proszę zatem o ocenę stanu praworządności w Polsce i ewentualne wskazanie działań naprawczych, jeżeli takie działania byłyby potrzebne" – zwrócił się do kandydatów na prezydenta w debacie Republiki konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski.
O merytorykę odpowiedzi zapytaliśmy obecnego w redakcji innego prawnika, dr. Oskara Kidę.
- Uważam, że żaden z kandydatów nie sprostał pytaniu pana prof. Ryszarda Piotrowskiego. Zdecydowana większość w ogóle nie przedstawiła żadnych konkretów - powiedział w rozmowie z niezalezna.pl.
- Nie usłyszałem konkretów, co zrobić z prokuraturą. Szymon Hołownia opowiadał o rozwiązaniach, ale pytam więc: dlaczego tego nie robią? To oni przecież mają większość. Prezydent na pewno podpisałby ustawę rozdzielającą funkcję prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości. Nie usłyszałem żadnego konkretu, co zrobić z Trybunałem Konstytucyjnym - mówił. Zaznaczył, że to skomplikowane zagadnienie, „ale Polacy oczekują, żeby ktoś im powiedział, co dalej”.
- Jedynym prawdziwie konkretnym rozwiązaniem jakie padło, był reset konstytucyjny ze strony Sławomira Mentzena. Czy słuszne, czy nie - Polacy to ocenią - dodał.
I dalej: „przeraziły mnie pewne koncepcje dotyczące wymiaru sprawiedliwości i problemu tzw. neosędziów. Niektórzy kandydaci dalej żyją w przekonaniu, że tacy istnieją. Usłyszeliśmy o „skalpelu, a nie siekierą”. Jak? Polacy usłyszeli rozmyte odpowiedzi”.
Pytany, czy wybory prezydenckie określą też kierunek zmian w wymiarze sprawiedliwości, odparł:
„zdedcydowanie. Mamy już zapowiedź projektów ministra sprawiedliwości. Jeśli prezydent będzie z koalicji rządzącej, po prostu je podpisze. Mimo zgłaszanych wątpliwości co do ich konstytucyjności, zgodności z prawem międzynarodowym. Jeżeli będzie to kandydat szeroko pojętej opozycji, on po prostu takiej ustawy nie podpiszę, realizując kompetencję czuwania nad przestrzeganiem konstytucji”.