- Zdecydowałem, że 8 stycznia, gdy marszałek Sejmu zarządzi wybory, od razu pójdę na urlop w IPN, urlop do końca kampanii. Teraz czas na ruch fair play moich konkurentów. Dlatego, liczę, że zarówno pan marszałek Sejmu, jak i pan prezydent Warszawy, zobowiążą się do urlopu - zadeklarował dzisiaj prezes IPN, kandydujący w wyborach prezydenckich, Karol Nawrocki.
Od momentu udzielenia przez PiS poparcia dr. Karolowi Nawrockiemu jako kandydatowi na prezydenta RP, medialny mainstream zarzucał mu łączenie "funkcji' kandydata ze stanowiskiem prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Podobnych zastrzeżeń wobec kandydujących - prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i marszałka Sejmu Szymona Hołowni było nieporównanie mniej.
- W życiu publicznym, tak jak w sporcie, trzeba grać fair play. Dlatego zdecydowałem, że 8 stycznia, gdy marszałek Sejmu zarządzi wybory, od razu pójdę na urlop w IPN, urlop do końca kampanii. Teraz czas na ruch fair play moich konkurentów. Dlatego, liczę, że zarówno pan marszałek Sejmu, jak i pan prezydent Warszawy, zobowiążą się do urlopu
- zadeklarował dzisiaj dr Nawrocki.
- Ci partyjni kandydaci już na samym starcie mają przewagę. Przewagę finansową i zaplecze, jako szef i wiceszef swojej partii. Uczciwość wobec Polaków na pierwszym miejscu. Dlatego 8 stycznia widzimy się na urlopie. Choć gwarantuję, że dla mnie będzie to najciężej przepracowany urlop w moim życiu - dodał.
Transparentność w życiu publicznym jest dla mnie najważniejsza. Dlatego z dniem zarządzenia przez marszałka Sejmu wyborów, natychmiast pójdę na urlop w IPN. O podobną decyzję apeluję do moich konkurentów. pic.twitter.com/fD2nlkHsF1
— Karol Nawrocki (@NawrockiKn) November 29, 2024