Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

"Kabaret, show Bodnara". Po konferencji prokuratury najwięcej mówi się o pytaniach Niezalezna.pl

Konferencja to kabaret i show Bodnara, a opublikowany dokument to pseudoraport - tak opozycja reaguje na to, co dziś wydarzyło się w Prokuraturze Krajowej. Zamiast o raporcie o rzekomych nieprawidłowościach, więcej mówi się o pytaniach, jakie zadał dziennikarz Niezalezna.pl Tomasz Grodecki.

Konferencja w prokuraturze
Konferencja w prokuraturze
fot. Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Prokuratura Krajowa opublikowała dziś częściowy raport z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023. Raport obejmuje 200 spośród 600 spraw badanych przez zespół prokuratorów w PK. Według prokuratorów, wśród zbadanych spraw w 163 rzekomo stwierdzono nieprawidłowości. Podczas konferencji największym echem odbiły się pytania dziennikarza Niezalezna.pl Tomasza Grodeckiego - wprawił on w zakłopotanie prok. Katarzynę Kwiatkowską, pytając ją o spotkanie z politykami; dodatkowo prokuratorzy nerwowo się rozglądali, gdy Grodecki zapytał o obecność na konferencji związanego z fundacją Otwarty Dialog - tą samą, która zgłaszała prokuraturze rzekome nieprawidłowości - niejakiego Bartosza Kramka.

Dzięki Grodeckiemu, na jaw wyszło też, że prokuratorzy, których oskarża się o rzekome nieprawidłowości, nie mieli szansy na jakiekolwiek wyjaśnienia. Opozycja nie zostawia na tym suchej nitki.

Warchoł: To pseudoraport

"Ten tak szumnie zapowiadany raport okazał się pseudoraportem, okazał się jednym wielkim niewypałem. Do tego stopnia, że nawet sam jego zleceniodawca, czyli minister sprawiedliwości Adam Bodnar wstydzi się tego raportu, ponieważ nie wziął udziału w konferencji go ogłaszającej" - ocenił poseł PiS Marcin Warchoł na konferencji prasowej w Sejmie.

Poseł PiS zaznaczył, że większość poruszonych w raporcie spraw przeszła kontrolę sądową. "Bo, jeżeli to są sprawy zakończone - odmową wszczęcia albo umorzeniem postępowania, to oczywiście przysługuje zażalenie pokrzywdzonym na tego typu decyzje i większość tych spraw - podkreślam - miała swój finał w sądzie" - powiedział Warchoł.

Jak mówił, "niezależne, niezawisłe sądy kontrolowały te sprawy i utrzymały decyzje o odmowie albo umorzeniu postępowania". "Dlatego skoro mówimy o raporcie, to chciałbym zobaczyć raport o sądach, nie sądach podporządkowanych Prawu i Sprawiedliwości, ale o tych niezawisłych, niezależnych, które podtrzymywały te decyzje, o których mowa w raporcie" - podkreślił poseł PiS.

Warchoł zwrócił uwagę, że w raporcie jest mowa m.in. o sprawie dwóch wież. "Otóż ta sprawa została zakończona przez sąd. Sąd zaakceptował decyzję prokuratora o odmowie wszczęcia postępowania. Mało tego, wskazał, że i tak prokuratura za długo się z tą sprawą bawiła, ponieważ trzeba było wcześniej odmówić wszczęcia postępowania" - zaznaczył polityk. Poruszył też sprawę wypadku byłej premier Beaty Szydło. "Sprawa ta znalazła swój finał w sądzie. Zostały wydane prawomocne wyroki. Mało tego, kasacja została oddalona przez Sąd Najwyższy. I mimo tego po raz czwarty chcą w tej chwili sprawę wznawiać, żeby szukać nowych dowodów" - powiedział Warchoł.

Zdaniem posła PiS, zaprezentowany raport "wskazuje, że za rządów Zbigniewa Ziobry - jako prokuratora generalnego - wszystkie te sprawy były w sposób transparenty, w sposób przejrzysty, rzetelny analizowane w zakresie przepisów prawa". "Żadna z tych spraw nie była w sposób polityczny prowadzona, nie było żadnych politycznych nacisków" - przekonywał Warchoł.

"Kabaret, show Bodnara"

Wicerzecznik PiS Mateusz Kurzajewski ocenił, że prezentacja raportu przez Prokuraturę Krajową to działanie mające na celu odwrócenie uwagi od realnych problemów Polaków, jakimi są - jak mówił - m.in. drożyzna czy sytuacja w ochronie zdrowia.

"To jest kabaret, show w wykonaniu Adama Bodnara. Dostał konkretne zadanie od Donalda Tuska: odwrócenia uwagi od problemów, od spadających sondaży PO, od kompromitujących występów Rafała Trzaskowskiego i jego fatalnej kampanii" - stwierdził Mateusz Kurzejewski.

Jego zdaniem o tym, że przedstawiony we wtorek dokument nie jest poważnym raportem, świadczy też fakt, że w jego prezentacji nie wziął udział minister sprawiedliwości. "Tak naprawdę żadnych konkretów nie usłyszeliśmy. Nie ma tam wymienionego ani jednego polityka, który by naciskał rzekomo na prokuraturę, a tyle się mówiło o rzekomych naciskach, które przez lata były prowadzone wobec prokuratorów" - wskazywał.

Wicerzecznik PiS odniósł się też do zapowiedzi wezwania na przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego w śledztwie ws. "dwóch wież". "Nikt z Prawa i Sprawiedliwości - w przeciwieństwie do polityków koalicji 13 grudnia - ponad prawem się nie stawia" - powiedział. "Sprawa tzw. dwóch wież była kontrolowana przez sąd i odmowa wszczęcia postępowania została przez sąd podtrzymana" - dodał.

"Ta władze źle skończy"

Były wiceszef MS Michał Wójcik (PiS), komentując zaprezentowany przez PK raport ocenił zaś, że nie wskazano ani jednego polityka, który by wpływał na jakiekolwiek postępowanie. Jego zdaniem sprawy przedstawione przez prokuratorów są "znane i medialne".

- W trakcie konferencji mieli mówić o sprawach, w których politycy mieli wpływać na różne postępowania. Po tym spotkaniu w Prokuraturze Krajowej wiemy, że nie wskazano ani jednego polityka, który by wpływał na jakiekolwiek postępowanie

- ocenił Wójcik.

Zdaniem Wójcika sprawy przedstawione we wtorek przez prokuratorów są "znanymi i medialnymi", które "zostały już dawno ograne medialnie". "W większości tych spraw wypowiadały się sądy. I sądy podtrzymywały stanowisko prokurator, która działała w tej sprawie" - stwierdził.

Wskazywał również, że w prokuraturze jest hierarchiczne podporządkowanie, co oznacza pełne podporządkowanie jednostek organizacyjnych niższych szczebli jednostkom wyższym. "Czym zawinił jakiś prokurator z Prokuratury Krajowej, który się interesował jakimś postępowaniem i wydawał polecenia na piśmie?" - pytał polityk PiS.

W opinii Wójcika "ta władze źle skończy". "Nie chodzi o to, że ta władza politycznie przegra i straci tę władze. Tu chodzi o to, że oni dzisiaj mogą być pewni tego, że kiedy my powrócimy do władzy, to zostaną rozliczani za swoje przestępstwa. Bardzo poważne przestępstwa" - ocenił. W tym kontekście polityk PiS wskazał na art. 231 Kodeksu karnego (mówiący o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego) oraz art. 127 Kk (mówiący o zamachu stanu).

- W wolnej Polsce, wolnej od tej paskudnej władzy, która przez 12 miesięcy zajmuje się tylko ściganiem opozycji, część z tych ludzi odpowie właśnie także i z tego przepisu przed wolnymi sądami

- stwierdził też polityk PiS.

W opinii Wójcika "dzisiaj nie mamy prokuratury, która działa legalnie". "Mówię o Prokuratorze Krajowym" - dodał. W trakcie konferencji wymienił również kilkanaście postępowań, które - jak mówił - w ostatnich miesiącach zostały umorzone; wymienił w tym kontekście sprawę - jak powiedział - "siłowego przejęcia mediów publicznych" czy umorzenie "dotyczące bezpodstawnego i nielegalnego zatrzymania posłów Wąsika i Kamińskiego". "To, co się dzieje od 12 miesięcy, to jest granda. Takich rzeczy w Polsce nie było od kilkudziesięciu lat" - ocenił.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Tomasz Grodecki #prokuratura

mk