Komisja śledcza ds. legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium RP przegłosowała dziś karę pieniężną 3 tys. zł dla Daniela Obajtka za niestawiennictwo na obradach. Wnioskował o to przewodniczący Michał Szczerba. Za sprawą większości przedstawicieli koalicji 13 grudnia przeszedł też jego drugi pomysł - zatrzymanie i doprowadzenie siłą Obajtka na posiedzenie 7 czerwca 2024 r.
Kandydat PiS do PE wielokrotnie powtarzał, że stawi się na posiedzenie komisji po zakończeniu kampanii wyborczej. Podkreślił też, że z rzekomą aferą wizową nie ma nic wspólnego. Zaznaczył również, że formalności w sprawie zostały dopełnione.
Postępowanie Szczerby, w tym wezwanie Obajtka skomentował prezes PiS Jarosław Kaczyński.
"Ja na jego miejscu bym się nie stawiał, bo co ma - no mówiąc tak bardzo już potocznie - piernik do wiatraka? Co ma prezes do tych spraw? Tutaj chodziło o jakieś rzekome gigantyczne afery. To była gigantyczna akcja zmierzająca do oszukania społeczeństwa i rzeczywiście przyniosła efekty"
– powiedział.
Zadaniem prezesa PiS, gdyby nie fałszywa afera wizowa, "były dzisiaj inny parlament i być może inna władza". - Nie jestem tego pewien, ale jest wysoce prawdopodobne, że byśmy mieli te kilka procent więcej, plus, wtedy możliwość zdobycia jakiś sojuszników i nie mówię tego, bo nie wiem, tylko mówię, dlatego, ze wiem - przekazał.
"To totalne nieszczęście, które dzisiaj dzieje się w Polsce nie miałoby miejsca. Oni wygrali w wielkiej mierze dzięki temu"
– przekazał.
Zaznaczył, że był to szerszy spisek przy współpracy z europejskimi politykami.