Były polityk PO Bogusław Sonik, który popiera kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta, powiedział PAP, że obawia się sytuacji, w której rządzić będzie jedno ugrupowanie. Jego zdaniem prezydent z innego obozu politycznego powinien być "czynnikiem stabilizacyjnym".
Działacz opozycji antykomunistycznej i były polityk Platformy Obywatelskiej (poseł i europoseł tej partii) Bogusław Sonik pytany był, dlaczego poparł kandydaturę prezesa IPN Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich.
Dlatego, że w sytuacji, kiedy słyszę, że obóz rządzący chce uprawiać demokrację walczącą oraz domykać system, to się buntuję przeciwko temu. Dla mnie demokracja jest demokracją pluralistyczną i również w instytucjach powinien być dopuszczony pluralizm
"Obawiam się sytuacji, w której system będzie domykany przez jedno ugrupowanie. Żyliśmy osiem lat w takim systemie i widzę jego wady. Dlatego prezydent z innego obozu politycznego powinien być czynnikiem stabilizacyjnym i dążącym za wszelką cenę do kompromisu z rządem, który pochodzi z innego mandatu" - podkreślił.
Według Sonika "w sytuacji zagrożenia zewnętrznego ze strony Rosji, w jakiej się znajduje Polska, nie powinniśmy sobie pozwalać na nieustanne utarczki wobec urzędów państwowych, które są odpowiedzialne za bezpieczeństwo Polski".
"Każdy z tych przeciwnych obozów politycznych powinien cofnąć się o krok i wyważyć interes państwa i interes obywateli. Obywatele zresztą, nie sądzę, żeby długo znosili taką utarczkę pomiędzy osobami, które powinny gwarantować nam rozwój, bezpieczeństwo i spokój" - ocenił.
"Drugą przesłanką, którą podkreślałem, jest to, że Nawrocki jest spoza aparatu partyjnego, jako jedyny kandydat na razie przynajmniej" - powiedział. Na uwagę, że już w 2021 r. za kandydaturą Nawrockiego jako prezesa IPN głosowali w Sejmie głównie posłowie PiS, odpowiedział, że "został on wybrany w Senacie głosami nie tylko PiS-u, bo PiS nie miał większości".
Sonik pytany czy, jeśli PiS udzieliłby poparcia innemu kandydatowi niż Karol Nawrocki, również zaangażowałby się w jego kampanię, odpowiedział, że nie wie. "Proszę mnie nie wpisywać do żadnego obozu politycznego. Od dwóch lat jestem obserwatorem sceny politycznej. Wycofałem się z polityki i pożegnałem się również z moją partią. Więc pozwalam sobie na wyrażanie własnego zdania. Trudno mi jest na takie hipotetyczne pytanie odpowiedzieć" - podkreślił.