Według ustaleń TV Republika minister sprawiedliwości, Adam Bodnar, poświadczył nieprawdę w swoim oświadczeniu majątkowym, zatajając fakt bycia współwłaścicielem mieszkania przy ul. Wąwozowej w Warszawie.
Bodnar twierdzi, że nie jest właścicielem mieszkania przy ul. Wąwozowej w Warszawie.
"W dniu 6 sierpnia 2013 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa wydał postanowienie o podziale majątku pomiędzy mną a moją byłą żoną. W tym postanowieniu własność mieszkania przy ul. Wąwozowej w całości przyznana została mojej byłej żonie"
- przekonuje.
W księdze wieczystej figuruje jednak wciąż jako współwłaściciel.
Telewizja @RepublikaTV i pan @DariuszMatecki kłamią. Na przyszłość dobra rada z zakresu rzetelności dziennikarskiej - warto zadać pytanie przed opublikowaniem nieprawdziwej informacji. Pozwala to uniknąć wstydu i konieczności dementowania niezgodnych ze stanem faktycznym treści.… pic.twitter.com/iLOVYkOk7Z
— Adam Bodnar (@Adbodnar) May 8, 2025
"Nie można nabyć własności"
Poseł Konfederacji, Przemysław Wipler, zwraca uwagę, że sprawa mieszkania wydaje się niezmiernie rozwojowa, "również w kontekście odpowiedzialności karnej".
"Poświadczenie nieprawdy przed sądem, zatajenie informacji w deklaracji majątkowej plus nagroda dla sędzi, która wydała karygodny błąd na korzyść ministra" - pisze Wipler.
Poseł wskazał, że względem mieszkania przy Wąwozowej przysługuje jemu i jego byłej współmałżonce spółdzielcze prawo do lokalu. Jest to lokal o powierzchni ok. 100m2, wart co najmniej 2 mln złotych.
Zwrócił uwagę, że Bodnar przedstawił w mediach społecznościowych postanowienie z 2013 r, wydane przez sędzię Magdalenę Śliwińską-Stępień dotyczące podziału majątku między Bodnarem a byłą żoną. Podał argument, że „własność mieszkania przyznana została w całości przez sąd byłej żonie”.
"Problem polega na tym, że nie można nabyć własności spółdzielczego prawa do lokalu, jak pisze Bodnar. To tylko uprawnienie. Jest to wiedza, którą posiadać musi każdy, nawet najgorszy student II roku prawa – jak widać nie ma jej profesor Bodnar"
- napisał Przemysław Wipler.
"Sędzia dokonała podziału majątku Karoliny Małgorzaty Bodnar i Adama Piotra Bodnara w ten sposób, że owo spółdzielcze prawo przyznała na własność (!!!) Karolinie Bodnar" - wskazał dalej poseł, zaznaczając, że taka decyzja nie wywołuje skutków prawnych bo nie można nadać na własność prawa spółdzielczego własnościowego do lokalu.
"Mieszkanie nadal jest uprawnieniem Bodnara"
Wipler zachodzi w głowę, czy postanowienie jest oryginalne czy "może Bodnarowi zależało, by oszukać byłą żonę".
"Wydawało jej się, że mieszkanie jest jej, a tymczasem wciąż obie osoby są uprawnione do tego prawa. To rodzi dalsze pytania – czy zapłaciła mu ona z tytułu przejścia na nią uprawnienia? Jeśli tak, to zapłaciła za coś, czego nie dostała. To bardzo prawdopodobne – biorąc pod uwagę, że to dopiero początek wątpliwości w tej sprawie"
- przekazał polityk.
Zauważył, że małżonkowie wprowadzili w błąd sąd co do rzekomego nieistnienia księgi wieczystej, która została założona jednak w 2005 r.
"Niewątpliwie mieszkanie jest więc nadal uprawnieniem Bodnara i powinno się znaleźć w jego oświadczeniu majątkowym"
- stwierdził Wipler.
Polityk Konfederacji powątpiewa także, by sędzia mogła popełnić taki błąd merytoryczny.
"I teraz proszę zobaczyć, co dzieje się z Panią sędzią, gdy Bodnar dochodzi do władzy. Jak zostałem poinformowany (będę to weryfikował), zostaje delegowana do MS, obejmuje również zaszczytne funkcje, z czym wiążą się różne dodatki" - napisał.
Niniejszy wpis jest o aferze mieszkaniowej jednego z czołowych polityków obecnego rządu - @Adbodnar która wydaje się niezmiernie rozwojowa, również w kontekście odpowiedzialności karnej.
— Przemysław Wipler (@Wipler1978) May 9, 2025
Poświadczenie nieprawdy przed sądem, zatajenie informacji w deklaracji majtkowej plus…