Przed monachijskim sądem ruszył proces około 20-letniego Afgańczyka, który został oskarżony o gwałt na 18-letnim Polaku. Do przestępstwa miało dojść na stacji metra w 2023 roku. Tymczasem Niemcy najwyraźniej zdali sobie sprawę do czego prowadzi polityka "otwartych granic". Z najnowszego sondażu wynika, iż nie chcą więcej migrantów w swoim kraju.
Do gwałtu na Polaku doszło w sierpniu ubiegłego roku. Jak wynika z aktu oskarżenia Afgańczyk miał zaatakować pijanego turystę i przez pół godziny obmacywać go, rozbierać i kilkukrotnie zgwałcić. Dodatkowo, ukradł poszkodowanemu telefon komórkowy.
Jak informuje portal dw.com, oskarżony odmawia składania zeznań. Obrońca Afgańczyka skrytykowała fakt, że zaraz po zdarzeniu media podały narodowość podejrzanego. Według niej, dyskusja o gwałcie w monachijskim metrze została rasistowsko zinstrumentalizowana.
Zbrodnia wstrząsnęła polską opinią publiczną. Do ministerstwa spraw zagranicznych został nawet wezwany przedstawiciel niemieckiej ambasady w Warszawie. Głos w sprawie zabrał m.in. ówczesny premier Mateusz Morawiecki.
"Młody Polak w Monachium padł ofiarą gwałtu dokonanego przez imigranta z Afganistanu. Oto skutki polityki otwartych granic"
Apelował o włączenie do śledztwa polskich prokuratorów.
Młody Polak w Monachium padł ofiarą gwałtu dokonanego przez imigranta z Afganistanu. Oto skutki polityki otwartych granic.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) August 23, 2023
Jesteśmy jednym z najbezpieczniejszych krajów na kontynencie i dbamy o bezpieczeństwo Polaków.
Zwrócimy się do strony niemieckiej o natychmiastowe… pic.twitter.com/AwhfcwHTBH
"Skutki polityki otwartych granic" najwyraźniej zaczęli również dostrzegać Niemcy. Według opublikowanego w piątek sondażu instytutu YouGov dla niemieckiej agencji dpa, aż 73 proc. badanych zdecydowanie lub raczej popiera kontrole na granicach. 71 proc. opowiada się za odsyłaniem migrantów na granicy - przeciwnych temu jest zaledwie 21 proc. Niemców.
Respondentów zapytano także w badaniu, czy popierają kontrole graniczne i, jeśli to konieczne, zamykanie granic jako środek ograniczający migrację. 45 proc. Niemców odpowiedziało, że są „w pełni za” takim rozwiązaniem, a kolejne 28 proc. było „raczej za”. Przeciwny kontrolom granicznym i zamykaniu granic był co piąty badany – podała agencja dpa.
Zdecydowana większość Niemców (82 proc.) jest zdania, że więcej osób bez prawa pobytu w Niemczech powinno być deportowanych. 11 proc. respondentów było temu przeciwnych, a 7 proc. nie miało zdania w tej kwestii.
W Niemczech temat migracji jest aktualny szczególnie ze względy na poniedziałkową zapowiedź szefowej MSW Nancy Faeser. Polityk poinformowała, że od 16 września ruszą tymczasowe kontrole na wszystkich granicach lądowych kraju. Kontrole mają obowiązywać przez co najmniej pół roku.
Mocno na temat tej decyzji wypowiedziała się europoseł PiS Anna Zalewska. Polityk oznajmiła, że Niemcy "otwarcie zapraszały nielegalnych migrantów do Europy", a "teraz, gdy problem nielegalnej migracji narasta, zdają się zostawić pozostałe kraje z tym wezwaniem".