Ostatnie tygodnie przyniosły kolejną falę brutalnych ataków na Jana Pawła II. Głośnym echem w mediach odbiły się książka Ekke Overbeeka i film Marcina Gutowskiego, które stawiają tezę, że papież Polak nie dość, że wiedział o nadużyciach, to jeszcze chronił sprawców przestępstw seksualnych.
Książka i film sięgają do teczek agentów UB, co podpowiada, aby podchodzić do tych informacji z dużą ostrożnością. Tymczasem dziennikarze, zamiast ją zachować, wydają wyrok na Jana Pawła II. Krytyczna analiza tez reportażu Gutowskiego, np. o tym, że Wojtyła wiedział o przestępstwach duchownych wymienionych w filmie, wskazuje, że są one słabo udokumentowane.
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz podaje w wątpliwość wiarygodność świadectw sprzed 45 lat. Zastrzeżeń do ujawnionych „rewelacji” jest znacznie więcej. Sprawa niesłusznie oskarżonego o molestowanie seksualne nieletnich śp. kard. George’a Pella dowiodła, że w zarzutach dotyczących nadużyć seksualnych potrzeba ogromnej odpowiedzialności w formułowaniu czarno-białych tez. Wygląda na to, że autorom co najmniej zabrakło odpowiedzialności i obiektywizmu, a materiały tworzyli pod gotową tezę.