W mediach społecznościowych pełno jest zdjęć, filmów, spekulacji i doniesień o ukraińskiej ofensywie w Rosji, konkretnie w obwodzie kurskim. Jest też mnóstwo oświadczeń, przy czym, co najciekawsze, właściwie nie ma komunikatów ze strony ukraińskiej.
Stanowiska wydały USA, UE, oczywiście Rosja (zupełnie wewnętrznie sprzeczne), a Ukraińcy milczą. Wróg, ale także partnerzy zachodni nie mogą odczytać ich intencji. I o to pewnie chodzi dowództwu w Kijowie. Na razie jedyną wiarygodną liczbą jest ta podana przez amerykański Instytut Badań nad Wojną, że w ciągu zaledwie kilku dni Ukraińcy weszli 10 km w głąb obwodu kurskiego. Wcześniej zdarzało się, że do Rosji wkraczały grupy dywersyjne – rosyjscy ochotnicy w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy. Ale były to działania zaczepne, które kończyły się szybko. Tu w walkach biorą udział oddziały złożone z Ukraińców. O co więc toczy się gra? O odciągnięcie wojsk rosyjskich z Donbasu, gdzie Ukraińcom jest coraz trudniej? Zajęcie części Rosji, by mieć argumenty w zbliżających się rozmowach pokojowych? O przerwanie zaopatrzenia dla wojsk rosyjskich w obwodzie charkowskim? Wkrótce uzyskamy odpowiedzi.
Autor jest dziennikarzem TV Biełsat