Podobnym zakazem objęte jest finansowanie partii Szymona Hołowni – nie sposób dowiedzieć się, skąd czerpie środki na swoją aktywność publiczną. Ci przebrani „demokraci” lekceważą jedną z podstaw demokracji, jaką jest jawność i transparentność finansowania działalności politycznej. Czy nie czas najwyższy, aby Polacy się tego dowiedzieli: ile milionów Tusk zarobił w Unii Europejskiej – czy było to sto tysięcy miesięcznie, czy więcej? Kto go finansował, gdy przestał być przewodniczącym Rady Europejskiej?
Ta zmowa milczenia wokół tej sprawy tym bardziej zastanawia, że mimo wniosków o odtajnienie wynagrodzenia Tuska Sekretariat Generalny Rady Europejskiej utajnił te informacje. Czy są tak szokująco wysokie, że koledzy lidera totalnej opozycji uznali, iż Polacy nie mogą ich poznać? POstkomuna odmawia prawa Polakom do wiedzy na ten temat – przed wyborami trzeba jednak te pytania powtarzać. Kto finansuje Tuska i Hołownię?