Skutki tego mogą być dwojakie. Pozytywne: postawienie Rosji wobec wyboru – albo nowe negocjacje i respektowanie traktatu, albo wyścig zbrojeń, który Moskwa przegra. Zniesienie tej kategorii pocisków ograniczałoby rosyjskie możliwości uderzenia deeskalującego, tzn. okupacji najechanego kraju i uderzenia jądrowego na wybrany cel dla zademonstrowania, że dla obrony łupu Kreml nie cofnie się przed niczym i trzeba z nim negocjować, a nie walczyć. Negatywne: sprzeciw Niemiec i Francji, pogłębienie pęknięcia w Sojuszu Północnoatlantyckim i rosyjski nacisk, by ceną porozumienia była likwidacja amerykańskiego systemu antyrakietowego w Polsce i Rumunii.
Plusy i minusy wycofania się USA z traktatu INF
Donald Trump zapowiedział wycofanie Stanów Zjednoczonych z traktatu INF (Treaty on Intermediate-range Nuclear Forces) z 1987 r. o pociskach balistycznych i manewrujących średniego zasięgu (500 km – 5,5 tys. km). Rosja naruszała go od 2007 r. Problemem stały się też Chiny. Od 2017 r. Waszyngton daremnie namawiał NATO do wspólnej reakcji. Teraz postanowił działać sam.