Ile nas wszystkich kosztowały balcerowiczowskie doktryny zakładające, że pierwszy milion trzeba ukraść, z natury dające szanse jedynie wąskiej grupie okrągłostołowej oligarchii, i ile rozwojowych szans przeszło nam wszystkim bezpowrotnie koło nosa? Sama oczywistość stawiania takich pytań stanowi dziejowy akt oskarżenia wobec pseudoelitek tzw. III RP, które nie okazały się elitami rozumianymi jako odpowiedzialni za wspólne dobro liderzy.