Z wiadomych względów oczy całego świata były w ostatnich dniach zwrócone na Waszyngton, spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem i na wydarzenia, które rozegrały się w Białym Domu. Tymczasem do istotnej rzeczy doszło także w Moskwie, gdzie Władimir Putin ratyfikował traktat między Rosją a Białorusią o gwarancjach bezpieczeństwa tzw. Państwa Związkowego (ZBiR).
Umowa przewiduje m.in. utworzenie rosyjskich baz na terytorium Białorusi, a także odpowiedź na potencjalny atak zbrojny zarówno przeciwko Rosji, jak i Białorusi, i to z wykorzystaniem broni jądrowej. Takowa na Białorusi już się znajduje, a porozumienie jest zapowiedzią tego, że pojawi się tam jeszcze więcej rosyjskich żołnierzy. I to nie tylko na czas manewrów, m.in. planowanych na wrzesień ćwiczeń Zapad-2025, ale na stałe. Wraz z żołnierzami pojawi się zapewne więcej sprzętu i uzbrojenia, co z kolei powinno wzmocnić czujność krajów wschodniej flanki NATO, w tym Polski. Traktat oceniany jest jako kolejny krok ku wchłonięciu Rosji przez Białoruś. Od dawna wiadomo, że Alaksandr Łukaszenka nie ma nic do powiedzenia, a wszystkie strategiczne decyzje względem Białorusi podejmowane są najpierw na Kremlu.