Widmo zbiorowej schizofrenii paranoidalnej krąży po Polsce. Doktor nauk prawnych Adam Bodnar tropi przyczynę zbrodni dokonanej na śp. Pawle Adamowiczu w oglądanej przez mordercę telewizji (co zresztą okazało się kłamstwem), redaktorzy z Czerskiej i Wiertniczej analizują poglądy polityczne kryminalisty z rozpoznaniem poważnej choroby szóstej klepki (czy gdyby jak większość penitencjariuszy „był za PO”, to zbrodni byłby winien Grzegorz Schetyna?).
Wszystkich jednak przelicytował pewien osobnik z kraju kangurów, który w odwiedzinach Jarosława Kaczyńskiego na grobie brata i bratowej (jak co miesiąc zresztą) zobaczył polityczną grę trumnami. Jak tak dalej pójdzie, to żeby pogadać z kimś normalnym, trzeba będzie się udać do najbliższego szpitala psychiatrycznego.