Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Andrzej Końko,
02.04.2022 12:00

Czornobajiwka – trójkąt bermudzki dla rosyjskiej armii

„Putin jest rzeźnikiem” – powiedział Joe Biden w Warszawie, by chwilę później postawić kropkę nad i, dodając: „Ten człowiek nie może zostawać przy władzy”. Coś podobnego pod swoim adresem w swoim czasie słyszeli Saddam Husajn i Muammar Kaddafi, a przed nimi Adolf Hitler. Władimir Putin zdecydował się przejść do historii w podobny sposób. Jak każdy z nich miał swoją granicę, po której przekroczeniu już tylko tracił.

Tą granicą okazała się Ukraina. Wszelkie mity o drugiej, „niezwyciężonej” armii świata są systematycznie dekonstruowane przez Ukraińców. Siły zbrojne Ukrainy płacą wysoką cenę, ale biją Rosjan. Putinowskie wojsko ma przewagę liczebną oraz w artylerii i lotnictwie, ale to i tak nie przyniosło mu sukcesów. Dlatego teraz Rosja chce złamać opór Ukraińców, doprowadzając do katastrof humanitarnych – bombardując miasta, zabijając cywilów i celowo niszcząc infrastrukturę kraju. Jej celem jest maksymalne zniszczenie i zabicie jak największej liczby ludzi. Najbardziej cierpią miasta rosyjskojęzyczne (Charków, Mariupol), a przecież propaganda kremlowska twierdzi, że broni rosyjskojęzycznych obywateli Ukrainy. To jest zemsta maniaka, któremu nie udało się zawładnąć Kijowem, nie udało się kupić, złamać ani zniszczyć ukraińskiej elity politycznej.

Miejsca szczególne

Są jednak na mapie tej wojny miejsca, o których wzmianka wywołuje uśmiech na twarzach Ukraińców. Jest tak, bo wiążą się one z sukcesami wojsk ukraińskich. Przede wszystkim to Kijów i jego okolice, a właściwie jego „cytadele”, trzy okoliczne miasta: Irpień, Bucza i Hostomel – nagrodzone przez prezydenta tytułem miasta bohatera. Kijów też otrzymał ten specjalny status, podobnie jak bohaterski Mariupol, zniszczony tak jak Warszawa po powstaniu przez Niemcy. Dalej Czernihów, Wołnowacha, Ochtyrka, Mikołajów, Chersoń – to miasta, których bronią albo które odbijają ukraińscy żołnierze, dając świadectwo bohaterstwa.

Wśród nich szczególne miejsce zajmuje jednak Czornobajiwka, miejscowość w pobliżu Chersonia, gdzie znajduje się lotnisko. W ciągu miesiąca walk Czornobajiwka stała się rodzajem memu i symbolem tego, co czeka wojska rosyjskie. Doradca szefa kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Ołeksij Arestowycz (który jest swoistym antydepresantem dla kraju, tyle jest optymizmu w jego oświadczeniach i wywiadach) poinformował o 10 udanych próbach zniszczenia rosyjskiego sprzętu na tym lotnisku. Nieco ostrożniejsi eksperci mówią o czterech udanych ostrzałach. Faktem jednak jest, że kilka razy Rosjanie zapełniali lotnisko nowym sprzętem zaraz po zniszczeniu poprzedniego, nie wyciągając z tego wniosków.

Wieś Czornobajiwka jest położona na północnych obrzeżach Chersonia. Jeszcze w 2021 r. co tydzień odlatywały stąd samoloty do Kijowa, Stambułu i Tbilisi. Przez pewien czas przed wojną latał tu Ryanair. Po zdobyciu Chersonia przez Rosjan lotnisko w Czornobajiwce miało być głównym przyczółkiem do dalszych ataków armii rosyjskiej na Mikołajów i Odessę.

Generałowie padają jak muchy

Ukraiński ekspert wojskowy Kyryło Danyłczenko wyjaśnia, że główny powód, dla którego wojska rosyjskie tak desperacko próbują utrzymać się w Czornobajiwce, jest dość prosty – potrzebują alternatywy wobec przepraw mostowych przez naturalną barierę wodną Dniepru. Jest tak, ponieważ w zasięgu ukraińskich systemów artyleryjskich Tornado i Huragan znajdują się jedynie dwie arterie komunikacyjne, które prowadzą w tym miejscu przez Dniepr, czyli most Antonowa i przeprawa w Nowej Kachowce. Artyleria ukraińska jest w stanie wystrzelić na odległość ponad 90 km, czyli z przedmieść nigdy niezajętego przez Rosjan Mikołajowa.

– Na Krymie w pobliżu Przesmyku Perekopskiego znajdują się bazy Rosjan, w pobliżu których rozładowuje się pociągi, a potem do Czornobajiwki pędzą helikoptery z wyposażeniem – mówi Kyryło Danyłczenko. Według jego słów o wielkim znaczeniu tego przyczółka świadczy też mapa znaleziona kilka dni temu przy jednym z rosyjskich oficerów, obrazująca sytuację na kierunku Chersoń–Nikołajew z 10 marca. Ta mapa, jak pisze z kolei portal Defence Express, pokazała, że Rosjanie przetransportowali już przez Dniepr wiele jednostek, w tym artylerię. Czornobajiwka stała się także siedzibą sztabu operacyjnego nacierającej grupy rosyjskiej na południu. Dlatego ukraińska artyleria bombardująca tę miejscowość może pochwalić się nie tylko zrujnowaniem sprzętu Rosjanom, lecz także zlikwidowaniem dwóch rosyjskich generałów. 18 marca zginął tutaj gen. por. Andriej Mordwiczew, który dowodził 8 Gwardyjską Armią, a 25 marca zlikwidowano dowódcę 49 Armii Ogólnowojskowej Południowego Okręgu Wojskowego, gen. por. Jakowa Riazancewa.

W sumie od początku wojny Ukraińcy zlikwidowali siedmiu rosyjskich generałów. To m.in. Andriej Suchowiecki, generał dywizji, zlikwidowany 1 marca 2022 r., zastępca dowódcy 41 Armii Generalnej. Wcześniej brał udział w rosyjskiej operacji wojskowej w Syrii i aneksji Krymu. Rosyjskie media i urzędnicy potwierdzili jego śmierć 3 marca. Witalij Gierasimow, generał dywizji, zlikwidowany 8 marca 2022 r., szef sztabu 41 Armii Generalnej, zginął, dowodząc atakiem na Charków. Wcześniej brał udział w II wojnie czeczeńskiej, rosyjskiej operacji wojskowej w Syrii i aneksji Krymu. Andriej Kolesnikow, generał dywizji, zlikwidowany 11 marca 2022 r. Był dowódcą 29 Armii Ogólnowojskowej Wschodniego Okręgu Wojskowego. Oleg Mitiajew, generał dywizji, zlikwidowany 15 marca 2022 r. Dowódca 150 Dywizji Zmechanizowanej 8 Armii Ogólnowojskowej Południowego Okręgu Wojskowego. Prawdopodobnie zginął w bitwie o Mariupol.
Według ukraińskiego sztabu generalnego łączne straty Rosjan na 31 marca wyniosły prawie 17,5 tys. zabitych żołnierzy. Na tym tle dziwnie zabrzmiało oświadczenie rosyjskiego ministerstwa obrony narodowej, które donosiło o – uwaga! – sukcesie pierwszego etapu operacji specjalnej i o tym, że teraz Rosjanie będą mogli skupić się na nowym głównym celu – „wyzwoleniu Donbasu”.

Jest w nas gniew – zwyciężymy „raszystów”

Doszło więc do zmiany putinowskiej narracji. Rosjanie już nie odgrażają się, że obalą „narkomanów” w Kijowie. Już chcą „tylko” Donbasu. I choć w okolicach Kijowa, Charkowa, Czernihowa, Sum i na południu kraju wciąż jest dużo wojsk rosyjskich, to oficjalne zadanie zawęża się do granic administracyjnych Donbasu. Wróg będzie więc próbował utrzymać wschodnią Ukrainę. Obecnie do 70 proc. obwodu ługańskiego i ok. 50 proc. obwodu donieckiego jest pod kontrolą Rosjan.

Kolejną porcję optymistycznych statystyk opublikował „Forbes”. Po obliczeniu strat rosyjskich, przejętych czołgów i pojazdów opancerzonych okazało się, że Ukraina ma teraz więcej czołgów niż na początku wojny. „Forbes” wylicza, że Ukraińcy stracili co najmniej 74 czołgi w bitwach w ciągu ostatniego miesiąca. W tym samym czasie ukraińskie wojsko przejęło co najmniej 117 czołgów zdobytych na Rosjanach. Innymi słowy, teraz armia ukraińska może mieć więcej czołgów niż miesiąc temu. Dla porównania: Rosjanie przejęli co najmniej 37 ukraińskich czołgów, a stracili ponad 600.

Jednocześnie powinniśmy być realistami i pamiętać, że wróg wciąż ma dość siły, by zadać Ukrainie kolejne bolesne ciosy. Nie wszyscy rosyjscy żołnierze to młodzi poborowi lub kontraktowi z bardzo niskim morale. Tam, gdzie udało im się wedrzeć, robią to, na co byli przygotowywani. Wypierać ich z takich miejsc jest potwornie trudno. Ukraińscy żołnierze muszą toczyć ciężkie boje i wiele ryzykują, aby wyprzeć Rosjan z Irpienia i Buczy pod Kijowem.

Ale bez względu na to, jak straszliwa jest rzeczywistość, Ukraińcy wciąż wykazują się wielką odwagą i jest w nich gniew. I to jest klucz do zwycięstwa. Jego zwiastunami są właśnie doniesienia o kolejnej klęsce wroga pod Czornobajiwką, udane polowanie na „raszystów” pod Kijowem, kolejny dzień bohaterskiej obrony Mariupola oraz wiele wielkich i małych wyczynów na linii frontu i na tyłach.

 

Autor jest polsko ukraińskim dziennikarzem, redaktorem programów historycznych na 24tv.ua i polskiego programu radiowego w Równem „Polska Fala”
Współpraca Marcin Herman

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane