W sieci natknąłem się na dającą do myślenia mapkę z Oxford Dictionary ukazującą zakres wpływów języka arabskiego w Europie.
O ile zrozumiała jest obecność 4 tys. słów arabskich w Hiszpanii, podbitej i rządzonej przez muzułmanów przez niemal 800 lat, o tyle 700 takich słów we Francji i 900 w Wielkiej Brytanii mogą w pierwszej chwili zaskakiwać, zwłaszcza że wiekami gnębiona przez muzułmanów maleńka Grecja przyswoiła sobie arabizmów… około 100! Wniosek nasuwa się jeden: tak duża liczba słów całkowicie obcego pochodzenia w krajach, które podboju arabskiego nie zaznały, świadczy o straszliwym zachwianiu ich tożsamości narodowej związanej z masowym napływem migrantów muzułmańskich. W języku polskim też mamy – nieliczne – słowa pochodzenia arabskiego, zapożyczone niegdyś… z zachodu Europy, jak algebra czy alkohol. Jedno i drugie oswojone od wieków. I tego się trzymajmy!