Prawdopodobnie z okazji 30-lecia Trybunału Konstytucyjnego Europejskie Centrum Solidarności gościć będzie w swoich progach sędziów TK i ich fanów. Zapewne władze Gdańska wesprą (z pieniędzy podatników) fetę „obrońców” konstytucji.
Dzięki temu nikt już nie będzie wypominał prezesowi Rzeplińskiemu wyrwania z państwowej kiesy 750 tys. zł (a ponoć nawet miliona!) na planowany z dużym rozmachem jubileuszowy jubel. Jednak nie to jest najważniejsze. Mniemam, że ECS, znane wcześniej z honorowania wyłącznie dobieranych według platformerskiego klucza działaczy Solidarności, tym razem nie będzie wyłącznie miejscem beztroskiej zabawy. Ciemna (a właściwie czerwona) strona mocy zwiera szeregi. Mam tylko nadzieję, graniczącą z pewnością, że Polacy sami już potrafią odróżnić dobro od zła.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Lech Makowiecki
Wczytuję ocenę...