KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

Atak Wyborczej na profesora Nowaka

Andrzej Nowak, profesor historii Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Akademii Nauk, irytuje bardzo wielu swoich kolegów-profesorów, a szerzej: przedstawicieli intelektualnych elit III RP.

Andrzej Nowak, profesor historii Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Akademii Nauk, irytuje bardzo wielu swoich kolegów-profesorów, a szerzej: przedstawicieli intelektualnych elit III RP.

Także szósta rocznica Tragedii Smoleńskiej była dla lewicy okazją do szkalowania ofiar, ale i tych, którzy podtrzymują pamięć o 10 kwietnia. Krakowska Gazeta Wyborcza zlepiła w swoim artykule wypowiedzi Stanisława Markowskiego i profesora Andrzeja Nowaka czyniąc z marszu pamięci pochód – a jakże – iście faszystowski. W odpowiedzi Profesor napisał list do redakcji: „Wymowa jest jednoznaczna: Nowak (profesor UJ) wzywa do wymierzenia kary śmierci prezydentowi Komorowskiemu i nazywa go «uzuraptorem». I do tego nawiązuje większość wpisów pod tym tekstem, świadcząca, że ów (spodziewany zapewne przez redaktora dokonującego tej manipulacji) odbiór został osiągnięty” – komentował Nowak, publikując swój list także na Facebooku. „Kontaminacja dwóch przemówień i dwóch autorów jest radykalnie nieuczciwa. Takimi metodami nie tylko się nie pojednamy, ale nawet nie będziemy w stanie porozumieć się w najprostszych sprawach, o których mówiliśmy w naszej rozmowie dla «Gazety Wyborczej» sprzed 3 miesięcy. Bardzo proszę o zamieszczenie sprostowania i przeprosin”.

Apel o sprostowanie może budzić zdziwienie, bo gdyby wszyscy Polacy chcieli domagać się prawdy w Wyborczej, internet w kraju mógłby paść od dziesiątek milionów codziennych maili a Poczta Polska musiałaby otworzyć nowe placówki do obsługi skarg i zażaleń. Ale chęć sprostowania wynika u prof. Andrzeja Nowaka raczej z troski o dobre imię Uniwersytetu Jagiellońskiego. Komentarze internautów, będące fundamentalnym narzędziem propagandy Wyborczej, nie zostawiały suchej nitki na krakowskiej Alma Mater, zwyczajowo zawierając też sugestie o szpitalu psychiatrycznym. Odpowiedź redaktora Michała Olszewskiego daleko w tyle pozostawia podstawowe zasady kultury osobistej czy szacunku do adresata listu.

„Nie wiem, skąd przekonanie, że internetowi czytelnicy ograniczają się do nagłówka – pisał dziennikarz Wyborczej, jakby nie mógł przeczytać komentarzy własnych hunwejbinów – „Nie widzę tu «potwornej manipulacji», jak był Pan łaskaw napisać. W ogóle nie widzę tu manipulacji. Widzę natomiast, w jaki sposób manipuluje Pan ludźmi. «Radykalnie nieuczciwe» było Pańskie przemówienie pod krzyżem”.

Blisko sto lat po przepędzeniu bolszewików z Polski duch Kominternowskiego warsztatu dziennikarskiego nadal czuwa nad Wisłą.

Uczciwość w wydaniu Wyborczej

Anegdotą w „Arcanach” odbiła się wizyta fotografa z Gazety Wyborczej, który za zgodą Profesora miał wykonać serię ujęć, wykorzystywanych później w mediach Agory. Fotograf napstrykał bodaj setki zdjęć, z których wybrano tylko kilka do Gazety. Na większości z nich trudno jednak rozpoznać krakowskiego historyka – przyciemnione tło, nienaturalne cienie na twarzy i jakaś dolno-skośna perspektywa zdają się przedstawiać złowrogiego taliba, aż szkoda że redakcja Wyborczej nie kazała grafikowi dorobić turbanu. Wyborcza z samym naczelnym lubowali się w wyzwiskach wobec Profesora, nazywając go wyznawcą religii smoleńskiej, człowiekiem Kaczyńskiego, a Roman Kuźniar pisał nawet o „partyjnej mgle ideologicznej” spowijającej poglądy wykładowcy Uniwersytetu Jagiellońskiego. Konserwatywny publicysta zdążył się przyzwyczaić do epitetów establishmentu, zwłaszcza po wydaniu w „Arcanach” biografii Lecha Wałęsy autorstwa Pawła Zyzaka, po której posypały się na wydawcę pogróżki i wulgarne listy oraz telefony – cóż więc po kolejnej insynuacji. Nowak jednak z uporem podkreśla, że część tych ataków uderza rykoszetem, o ile nie w głównym impecie, w najstarszą polską uczelnię. Przecież książka o TW Bolku o włos nie skończyła się odebraniem dotacji dla Uniwersytetu Jagiellońskiego a także zorganizowaniem przez Barbarę Kudrycką, ówczesną Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, jakiegoś kongresu ideologicznego, rodem z pomysłów Andrieja Żdanowa, wyznaczającego listę tematów o których wolno pisać w polskiej nauce i w jaki sposób. Wyborcza nie stawała w obronie szkalowanych. Myślenie tetyczne nakazuje bowiem kult autorytetów, np. Lecha Wałęsy, kosztem „jakiejśtam prawdy”, czy faktów.

Upór naukowca

Istotę intencji Gazety Wyborczej pokazuje jednak fakt, kogo w profesorze Nowaku atakują dziennikarze z Czerskiej. Pracownik naukowy UJ i PAN jest bowiem tym intelektualistą, który podnosi na prawicy temat pojednania i porozumienia, budowania wspólnoty nawet z KOD-owcami. Ostatnio udzielił Wyborczej wywiadu na temat swojego pomysłu usypania Kopca Jana Pawła II, przy którym mogliby pracować wszyscy Polacy, także ci daleko na lewo od rozsądku. Prof. Nowak był tym, który odwiedził Bronisława Komorowskiego, by rozmawiać o ilości lekcji historii w szkołach, tym który ponad rok temu apelował do Jarosława Kaczyńskiego o wystawienie młodszych polityków PiS do konfrontacji politycznej, a także tym, który na łamach „Arcanów” przeprowadził wywiad z intelektualnym liderem obozu III RP Aleksandrem Smolarem. Kogo więc atakuje Gazeta Wyborcza, jak nie orędownika sprawy zakończenia wojny polsko-polskiej?

Paliwo konfliktu społecznego

Czerska wpędza nas w przemyślany klincz – zniechęca do zgody, obraża, przeinacza, a następnie przeprowadza odwrócenie ról – nas oskarża o sianie nienawiści i tworzenie podziałów. Ale jeśli Czerwonym zależy na podziałach, to jak tu porzucać sztandar wspólnoty i prób pojednania? Przed zgodą bronią się za wszelką cenę, z nienawiści korzystają. Trudno uwierzyć, że jest możliwa zgoda z tymi, którzy naplują w wyciągniętą rękę. Tylko zdemaskowanie intencji salonu III RP przed kolejnymi milionami Polaków, może zatrzymać poszerzanie politycznej przepaści.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

Jakub Augustyn Maciejewski