Jednym z elementów propagandy politycznej, która ruszyła tuż po katastrofie smoleńskiej, była ustawka urządzona przez Piotra Kraśkę, wówczas dziennikarza „Wiadomości” TVP. Kraśko zaangażował się w układanie zniczy pod murem lotniska Siewiernyj. Po co? Sytuację opisał korespondent Polsatu Wiktor Bater: „Wieczorem telewizyjne »Wiadomości« odstawiły spektakl światło-dźwięk, zapalając pod murem lotniska setki zniczy wykupionych przez kilkudziesięcioosobową ekipę TVP w całym Smoleńsku i okolicach. Że to niby światełka zapalone przez współczujących mieszkańców miasta. To było żenujące”.
Ustawka była częścią szerszej akcji propagandowej o rzekomym ociepleniu stosunków polsko-rosyjskich, o wspaniałych relacjach Tusk–Putin, o rzetelnie prowadzonym śledztwie. Przez sześć kolejnych lat dziennikarze propagandyści zachowywali się tak, jak Kraśko 10 kwietnia – podtrzymując moskiewską agitkę. Nawet gdy oznaczało to, że sami musieli preparować newsy dla uzasadnienia tez Kremla (np. wymyślona kłótnia przed wylotem tupolewa czy rzekome słowa pilota: „Jak nie wyląduję, to mnie zabije”). Pamiętajmy, że to, iż wciąż nie znamy prawdy o katastrofie, zawdzięczamy owym propagandystom.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Anita Gargas