Strategie buntu
Do końca października w poznańskiej Galerii Miejskiej „Arsenał” można oglądać wystawę, jedną z pierwszych w Polsce, poświęconą niepoprawnym politycznie artystom.
Strategie buntu mogą być różne. Inne są strategie zbuntowanych, krytycznie oceniających rzeczywistość artystów, inne wspierających władzę gazet, jak poznańska „Gazeta Wyborcza” czy „Głos Wielkopolski”.
Arsenał sztuki
Prowadzona przez Piotra Bernatowicza miejska galeria Arsenał zorganizowała wystawę zatytułowaną „Strategia buntu”, przedstawiającą prace artystów zbuntowanych, niepokornych i politycznie niepoprawnych. Przedstawiono na niej obrazy nieżyjącego już malarza Jerzego Ryszarda „Jurry” Zielińskiego, odnoszące się do rzeczywistości PRL-u, współczesne prace grupy The Krasnals, rzeźby i instalacje Jacka Adamasa, plakaty Wojciecha Korkucia, performance’e i rysunki Zbigniewa Warpechowskiego – zawsze zbuntowanego nestora tej dziedziny sztuk plastycznych. Poznańska „Gazeta Wyborcza” piórem Tomasza Nyczki krytycznie zrecenzowała wystawę. To też strategia: artyści się buntują, to i „Gazeta Wyborcza” jest przeciw.
Tymczasem do końca października w Arsenale można oglądać jedną z pierwszych wystaw w Polsce poświęconą niepoprawnym politycznie artystom. Poznański oddział „Gazety Wyborczej” w reakcji na nią zaatakował dyrektora galerii i zażądał zwolnienia go z funkcji przez prezydenta Poznania.
Wystawę w Arsenale zapowiada namalowany grubo czarną farbą napis: „Przychodzimy zburzyć twój dom i zrujnować ci życie” autorstwa Jacka Adamasa, który zaprosił do jego wykonania niżej podpisanego Jacka Lilpopa.
Wernisaż otwierał jej kurator, a zarazem dyrektor miejskiej galerii Arsenał Piotr Bernatowicz. Po nim o wystawie opowiadali niektórzy z zaproszonych artystów: Zbigniew Warpechowski, Wojciech Korkuć i Jacek Adamas.
Na wernisażu nie zabrakło takich postaci świata kultury i mediów, jak Piotr Lisiewicz, performer i publicysta „Gazety Polskiej” i TV Republika, niepokorna Karolina Staszak, redaktor naczelna miesięcznika poświęconego sztukom plastycznym „Arteon”, czy Jacek Kasprzycki, filmowiec i krytyk sztuki, autor artystycznego pisma poznańskiego „Artluk”.
Na tej naprawdę wartej zwiedzenia i ciekawej wystawie można było zobaczyć rewelacyjne obrazy „Jurry” Zielińskiego, który w czasach peerelowskiej smuty malował prekursorskie artystycznie i ideowo odkrywcze prace, gdy pojęcie sztuki krytycznej jeszcze nie istniało.
Świnia w kwiatach
Na środku pierwszej sali galerii stała radosna, kolorowa świnia Jacka Adamasa ze sztucznych kwiatów – jedna z wielu odsłon tej samej pracy, przybierająca – w zależności od sytuacji – różne barwy, tym razem nawiązująca do estetyki tęczy, która do niedawna szpeciła warszawski plac Zbawiciela. W ubiegłym roku w Szczecinie była ruda z ryżą peruką, nawiązując do znanego polityka rządzącej w Polsce PO, w Olsztynie ustawiona przed siedzibą SLD była świnią czerwoną, innym razem była fioletowa z napisem „Tyko świnie siedzą w kinie, co bogatsze to w teatrze”. W tej samej sali stała też ściana z wielkich klocków z hasłem: „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”. Plakaty Wojciecha Korkucia przypominały o najnowszej historii Polski i absurdach ideologii feministycznej. Pojawiły się także dwa plakaty jego autorstwa, które znalazły się na okładkach tygodnika „Gazeta Polska”: słynny plakat „Achtung Russia” z podobizną Władimira Putina oraz nawiązujący do postawy sędziów – plakat „III RP psuje się od głowy”. W drugiej sali zaprezentowano rysunki i filmy wideo z happeningów nestora polskiej sztuki performance – Zbigniewa Warpechowskiego. Otwarcie wystawy urozmaicał happening Kamila Wnuka, który wykonał tajemniczy, ultramarynowy napis na posadzce galerii.
Nyczek na posterunku
Dlatego z niemałym zaskoczeniem znalazłem na portalu internetowym Niezależna.pl informację o tym, że na łamach wielkopolskiej prasy – w „Gazecie Wyborczej” i „Głosie Wielkopolskim” – można przeczytać artykuły piętnujące otwartą właśnie w pierwszoligowej poznańskiej galerii Arsenał wystawę „Strategie buntu”.
„Wyborcza” – znana z walki o wolność artystów do przekraczania wszelkich granic i tabu, walcząca o prawo takich artystów, jak Katarzyna Kozyra, Dorota Nieznalska, Artur Żmijewski czy Paweł Althamer, do nieskrępowanej artystycznej wypowiedzi, nieograniczonej żadnymi prawnymi i etycznymi normami wolności – walczy z wolnością?
Własnym oczom nie wierzyłem, widząc w gazecie atak Tomasza Nyczka na Piotra Bernatowicza: redaktor „Wyborczej” żądał usunięcia niepoprawnego politycznie kuratora i zarazem dyrektora poznańskiego Arsenału. Na ścianach miejskiej (a więc utrzymywanej przez miasto) galerii Arsenał popiera się i propaguje postawy homofobiczne, antyfeministyczne, antygejowskie – grzmiał pan redaktor! To jest skandal! Należy natychmiast usunąć dyrektora galerii! Atak chyba jest na rękę obecnie rządzącej Poznaniem administracji z nadania PO.
Ale przecież to nie Platforma została skrytykowana przez artystów, ale lewackie, obowiązujące dzisiaj w Unii Europejskiej i jak widać w Poznaniu, poprawne politycznie poglądy.
I na koniec pytanie do redaktora „Gazety Wyborczej” w Poznaniu: Gdzie na wystawie w Arsenale dostrzegł niebu obrzydły grzech antysemityzmu? W happeningach Zbigniewa Warpechowskiego? W pracach Krasnalsów, w plakatach Wojciecha Korkucia? A może w kwiecistej śwince autorstwa Jacka Adamasa?
Nadmierna wrażliwość może prowadzić na manowce i być przyczyną wadliwego odbioru rzeczywistości, co w psychologii posiada pewnie naukową kwalifikację.
Poznańska „Gazeta Wyborcza” staje więc w obronie nie tyle zaatakowanej władzy, ile pewnych obowiązujących w Eurolandzie idei. Cofamy się do PRL-u, a może jeszcze głębiej?