Dyzma w spódnicy
Wypowiedź Ewy Kopacz, w której stwierdziła, że nie pamięta, czy była członkiem Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, dobrze wpisuje się w dotychczasowy profil osobowościowy pani premier.
Kopacz to najprawdopodobniej zwykła karierowiczka, która szukała najróżniejszych możliwości awansu i nie przeszkadzało jej robienie kariery w instytucjach komunistycznych – a taką było przecież ZSL. Problem polega na tym, że z jednej strony trudno poważnie komentować takie wystąpienia, z drugiej jednak dla 40-milionowego kraju rządy osoby tego formatu są szalenie niebezpieczne. Na święta życzę pani premier opamiętania. Najlepszym prezentem, który mogłaby dać Polakom, byłoby zaprzestanie męczenia ich jej osobą.