Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Witold Waszczykowski,
03.12.2014 14:52

​Retoryka i chciejstwo

Europejskie media zapełniły się materiałami pełnymi oczekiwań, że Donald Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej aktywnie zajmie się polityką wschodnią.

Europejskie media zapełniły się materiałami pełnymi oczekiwań, że Donald Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej aktywnie zajmie się polityką wschodnią. Zachodni dziennikarze i opinia publiczna sądzą zapewne, że skoro pani Merkel wybrała na to stanowisko Polaka, to właśnie w celu pilnowania wschodniej flanki UE.

Problem w tym, że Tusk jest politykiem niedoświadczonym w sprawach międzynarodowych, a całą swoją drogą życiową jako premier Polski dowiódł, że akurat sprawy wschodnie najmniej go interesują. Pragnął ułożyć sobie stosunki z Rosją za cenę wycofania się z aktywnej polityki Polski na Wschodzie i niepopierania takich państw jak Ukraina czy Gruzja. Że nic w tym zakresie się nie zmieniło, zdaje się potwierdzać jego inauguracyjne wystąpienie, w którym mówił o strefie euro, o relacjach UE-­USA, nie wspominał natomiast choćby o agresji Rosji na Ukrainę. Owszem, stwierdził, że Unia ma wrogów zewnętrznych, ale nie sprecyzował, w którym kierunku. Nie widzę możliwości, by odegrał on istotną rolę w polityce międzynarodowej. Podporządkuje raczej swoją pracę w UE karierze osobistej, obliczonej na powrót do Polski po dwóch kadencjach w RE jako kandydat na prezydenta RP.
 
Reklama