Lepszy zaprzaniec
Poseł Stefan Niesiołowski z typową dla siebie gracją zaatakował kard.
Muszę przyznać, że od pewnego czasu stałem się koneserem wystąpień pana Stefana – w robieniu kabaretowego show ma on tylko jednego konkurenta: „Bolka”. Oto facet deklarujący się jako chadek pluje na księdza, bo ów śmiał wypowiadać się zgodnie z nauką Kościoła. A także sugeruje, że kardynał nie ma prawa podejmować decyzji, które jako żywo są w jego kompetencjach. Czubek! Śmiech jednak zamiera w ustach, kiedy uświadomimy sobie, że ten szaleniec jest przewodniczącym komisji obrony narodowej. Wydawać by się mogło, że przejawy schizofrenii światopoglądowej i agresja na poziomie dobermana, któremu za ciasna czaszka uciska mózg, to nie są odpowiednie rekomendacje na to stanowisko. Platforma robi błąd, ciągle eksponując medialnie Niesiołowskiego i utrzymując go w komisji obrony. Jego wykrzywiona wściekłością twarz tworzy dysonans z wizerunkiem partii, która dała Europie nowego papieżo-prezydenta. Donald Tusk powinien znaleźć na miejsce Stefana innego zaprzańca.