Rada makiaweliczna
Powszechne dziś w Polsce –także na prawicy – straszenie wojną z Rosją jest działaniem na jej korzyść.
Społeczeństwo polskie to twór przeorany propagandą IIIRP, co zaowocowało upadkiem wartości patriotycznych i triumfem lumpenliberalnego indywidualizmu. Taki agregat jednostek ludzkich, kiedy widzi zagrożenie, chowa głowę w piasek lub kuli pod siebie ogon. Także przy urnie wyborczej, do której przeciętny Polak wrzuci kartkę z krzyżykiem przy partii, która obieca mu chamberlainowski pokój. Tymczasem warunkiem sine qua non zażegnania rosyjskiego zagrożenia jest odsunięcie od władzy prorosyjskiej PO i PSL-u, czyli właśnie owych fałszywych pacyfistów. Aby to uczynić, konieczny jest pozytywny przekaz, który budowałby nadzieję i dumę, a nie siał strach. Polska AD 2014 to nie jest kraj, w którym można zdobyć władzę, obiecując krew, pot i łzy. W polityce nie sztuką jest mieć rację, sztuką jest zdobywać władzę.
Akcentowanie konieczności zbrojenia Polski powinno być uzasadniane przede wszystkim potrzebą wzrostu naszego prestiżu w NATO. Takiego, byśmy nareszcie sami mogli zostać kreatorami polityki na wschodzie UE, bez oglądania się na panią Merkel i jej zwyrodniałego partnera z Moskwy.