Morze możliwości
Postępek czeskiego hotelarza, który odmówił zakwaterowania Rosjan w proteście przeciwko działaniom Kremla na Ukrainie, to przykład akcji, która, gdyby stała się masowa, mogłaby istotnie przycz
Rosjanie licznie podróżują po Europie, a w wielu kurortach to właśnie rosyjski jest dominującym językiem obcym. Nietrudno się domyślić, że w większości nie są to zwykli mieszkańcy Federacji Rosyjskiej, tylko raczej finansowa elita – oligarchowie, ich kadra biznesowa, w najlepszym razie grupa poputczików systemu. Nie ma zatem powodu, by mieć tutaj wątpliwości moralne, że krzywdzi się niewinnych obywateli rosyjskich. Skądinąd warto też pamiętać, że przeciętni Rosjanie w swojej masie kochają Putina, tak więc nawet w tym wypadku nie warto mieć skrupułów. Tego rodzaju oddolne, powszechne, obywatelskie „sankcje” z pewnością zostałyby uznane przez Rosjan za bardzo dotkliwe – szczególnie dla ich dumy i przekonania o tym, że stanowią część kultury europejskiej. Rzecz jasna tak się nie stanie, nie mam co do tego złudzeń. Ale ten przykład pokazuje, że wbrew pozorom w demokracji mamy duże pole do działania i wpływania na rzeczywistość. Czasem tylko brakuje nam wyobraźni.