Niektóre z ostatnich komentarzy do postaci płk. Ryszarda Kuklińskiego przypominają mi, że najwyraźniej nie opuściliśmy jeszcze PRL‑u. Odnoszę wręcz wrażenie, jakbyśmy z powrotem tam wchodzili.
Ci sami trochę tylko starsi „bohaterowie”, jak Jerzy Urban, pułkownicy SB czy weterani przedpokojów Sztabu Generalnego Układu Warszawskiego występują w roli autorytetów III RP, zapraszani przez największe stacje telewizyjne. Ta reakcja to fragment większej całości. Wydaje mi się ona upiorna, bo czuję, że nie tylko wracam do czasów propagandy stanu wojennego, ale cofam się gdzieś głębiej, kiedy to wierność wobec Moskwy, i to w wersji najgorszej z możliwych, prezentowanej przez oficerów GRU i pułkowników KGB, była na piedestale. Dla tego typu wierności postać płk. Kuklińskiego musi być straszliwym oskarżeniem i zniewagą, bo on tę wierność złamał.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Andrzej Nowak