Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Podziemna Armia Powraca

Dzięki ofierze Żołnierzy Wyklętych i ich rodzin przetrwała nie tylko pamięć o bohaterstwie polskich patriotów w czasie wojny, ale i o tym, jak naprawdę wyglądała powojenna okupacja Polski przez Sowietów. Dziś ciąży na nas obowiązek zachowania tej pam

Dzięki ofierze Żołnierzy Wyklętych i ich rodzin przetrwała nie tylko pamięć o bohaterstwie polskich patriotów w czasie wojny, ale i o tym, jak naprawdę wyglądała powojenna okupacja Polski przez Sowietów. Dziś ciąży na nas obowiązek zachowania tej pamięci.

Chwała Żołnierzom Wyklętym – Podziemna Armia Powraca” – to przewodnie hasło obchodów 1 marca 2013 r. zorganizowanych, głównie w Warszawie, przez Społeczny Komitet Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Po raz trzeci dzięki inicjatywie śp. Lecha Kaczyńskiego, prezydenta RP, i śp. Janusza Kurtyki, prezesa IPN-u, w całym kraju przypominamy sobie nawzajem o losie „oddziałów leśnych”, o oficerach Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, Narodowego Zjednoczenia Wojskowego i Narodowych Sił Zbrojnych, o więzieniach stalinowskich wypełnionych po brzegi więźniami politycznymi („antypaństwowymi”, jak wówczas ich nazywano) o różnej orientacji politycznej, od narodowców (Włodzimierz Marszewski), przez piłsudczyków (płk Wacław Lipiński), chadeków (Jerzy Braun) po socjalistów (Kazimierz Pużak).

Wspominamy zarówno tych, którzy bronili całości i niepodległości Polski od 1 września 1939 r., jak i tych urodzonych na przełomie lat 20. i 30., którzy wzorem braci i ojców podjęli cywilny bądź wojskowy opór przeciw sowieckiej okupacji. Robili to w ramach kolejnej konspiracji, młodzieżowej, szczególnie aktywnej po likwidacji prawdziwego harcerstwa (proces ten trwał w latach 1948–1950) oraz alternatywnych w stosunku do ZMP organizacji młodzieżowych. W tym ostatnim nurcie, mniej znanym, odnajdziemy m.in. takie ugrupowania podziemne jak – licząca na początku lat 50. kilkuset zakonspirowanych działaczy wiejskich i studentów UW – Polska Szturmówka Chłopska, założona przez Henryka Bąka (późniejszego działacza opozycji demokratycznej, Solidarności Wiejskiej, w końcu wicemarszałka Sejmu w odrodzonej III RP).

Dziesiątki tysięcy męczenników

W sumie, jak pisali o tym autorzy fundamentalnej pracy „Atlas Polskiego Podziemia Niepodległościowego 1944–1956”, wydanej przez IPN, w zmaganiach z nowym okupantem wzięło udział blisko 200 tys. Polaków. Ostatni „leśni” ukrywali się przed „ludową” sprawiedliwością długo po 1956 r.; ostatni partyzant poakowskiego podziemia Józef Franczak „Lalek”, „Laluś”, zginął wydany SB za „srebrniki” (de facto marne kilka tysięcy złotych) w obławie w październiku 1963 r. Jeszcze dłużej ukrywał się w centrum Warszawy Józef Czerniewski ps. Rafał ze Stronnictwa Narodowego, który po ucieczce z aresztu w 1945 r. żył pod zmienionym nazwiskiem (Kazimierz Jankowski) aż do 12 maja 1966 r. Tym razem SB była bardziej litościwa; po schwytaniu został skierowany na badania do szpitala psychiatrycznego.

W nierównej walce z sowieckim okupantem i jego polskimi reprezentantami zginęło bądź zostało skazanych na karę śmierci w latach 1944–1956 prawdopodobnie do 50 tys. polskich patriotów zamęczonych w śledztwie, rozstrzelanych strzałem w tył głowy, powieszonych, a przede wszystkim zabitych w walce przez oddziały NKWD, KBW czy też milicję i funkcjonariuszy UB. Geograficzna mapa tych nierównych zmagań, a także komunistycznych zbrodni: siedzib NKWD czy UB, w końcu miejsc potajemnych pochówków, sięgała polskich Kresów Wschodnich, w tym m.in. wileńskiej Rossy, powązkowskiej Łączki, a na zachód zaś nowych terenów Polski – Wrocławia i znajdującego się tam cmentarza Osobowickiego.

Strażnicy pamięci

Przez więzienia i obozy stalinowskie przeszło ponad 250 tys. „więźniów antypaństwowych”, którzy wraz z rodzinami na wolności, już nigdy – według planów komunistów – nie mieli wyjść z marginesu nowego socjalistycznego społeczeństwa. Powracały zatem żywe trupy odzyskujące po 1956 r. formalnie wolność, ze zrujnowanym zdrowiem, ale i bez mienia (karą dodatkową była utrata praw obywatelskich na zawsze i utrata mienia, tak nieruchomości, jak i ruchomości). Za to wracali z pamięcią; mimo ustawicznych lub sporadycznych nękań ze strony państwa realnego socjalizmu, zdecydowana większość Żołnierzy Wyklętych i ich rodzin żyła przez kolejne dekady PRL-u, zachowując pamięć o tym, jak naprawdę wyglądały lata 1939–1956. Jak rodziny katyńskie, tak i oni – rzecz jasna – nie byli w stanie komunikować się z resztą narodu. W zasadzie jedynym środowiskiem, w którym mogli dowiadywać się o swoim losie, a także upamiętniać swoje czyny, były kręgi emigracyjne i Kościół katolicki.

Nowa Armia Krajowa

Gdy dziś wchodzimy do stołecznych świątyń (np. św. Marcina na Piwnej czy do katedry świętojańskiej w Warszawie), widać tablice memoratywne poświęcone żołnierzom i działaczom Polskiego Państwa Podziemnego. Jednym z takich miejsc, szczególnie od czasów Wielkiej Nowenny i pielgrzymowania przedstawicieli wszystkich stanów do Czarnej Madonny, była Jasna Góra. Kombatanci przybywali, by modlić się i upamiętniać dokonania swoich przełożonych z czasów wojny i powojnia.

Przetrwał też niezwykły maszynopis. Jest to oprawiony u introligatora, noszący datę 11 września 1983 r. „Dokument przekazania oo. paulinom na Jasnej Górze tablicy pamiątkowej VOTUM, poświęconej żołnierzom Okręgów Wileńskiego i Nowogródzkiego Armii Krajowej”. Tablica ta została wmurowana w kaplicy MB Częstochowskiej (prawa nawa boczna, środkowy filar) i do dziś zapewne można ją tam znaleźć. „Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie. Módl się za Obrońców Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej 1939–1945, Poległych Pomordowanych, Zesłanych, Wysiedlonych Żołnierzy Armii Krajowej Okręgów Wileńskiego i Nowogródzkiego i ludność tych ziem”.

Tablicę tę projektował i wykonał żołnierz Armii Krajowej Okręgu Wileńskiego, artysta plastyk Marian Birecki. Przynieśli ją i zamontowali uczestnicy 11. Pielgrzymki Żołnierzy Polski Walczącej. Wśród pielgrzymów znalazł się także kpt. Adam Boryczka ps. Tońko, oficer AK, Zrzeszenia WiN, emisariusz Delegatury Zagranicznej WiN „Dardanele”, aresztowany i skazany w latach 50. na dożywocie. Wyszedł z więzienia komunistycznego w 1967 r. To jeden z najdłużej siedzących w kazamatach komunistycznych żołnierz podziemia niepodległościowego. To dzięki tym kombatantom i o. paulinom, a także wielu innym środowiskom patriotycznym, Żołnierzom – Wyklętym przez komunistów – udało się przetrwać w pamięci narodu.

Walka żołnierzy wyklętych o pamięć zobowiązuje zatem i nas, byśmy nie roztrwonili najpierw ich bohaterstwa, a potem ich wysiłku w trwającej nadal walce – o przetrwanie prawdy. Jesteśmy zatem nową armią, która powraca po latach nasiąkniętych kłamstwem i obłudą.


 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jan Żaryn